Sytuacja z dziś, mianowicie pracuję/robię u wujka w budowlance i przyszło nam odkopać ręcznie fundamenty budynku (brak planów gazu i kanalizacji uniemożliwiające wjazd koparki) żeby je zaizolować i ocieplić. Więc wujek pojechał po niezbędne narzędzia : łopaty, szpadle, kilofy i zaczęła się męczarnia - kopanie w ziemi z kamieniami i korzeniami i po godzinie od dociskania nogą łopaty ona po prostu się złamała (nie był to styl - takie drewniane za co się trzyma ) tak że nie miałem czym robić to siadłem z wujkiem do samochodu i pojechaliśmy ją wymienić . Wchodzimy do sklepu z narzędziami w którym wujek kupił łopatę i on mówi :
(wujek) kupiłem tą łopatę i połamała się na ziemi i kamieniach
(sprzedawczyni) łopata to jest do piachu a nie do ziemi i kamieni
(ja) a baba powinna być w kuchni a nie w sklepie z narzędziami
Wujek się popluł ze śmiechu chociaż chciał to ukryć ( było mu za mnie głupio ) Ale warto było to powiedzieć żeby zobaczyć minę tej krowy
Nie było bo własne, a jak słabe to wyj*bać !
(wujek) kupiłem tą łopatę i połamała się na ziemi i kamieniach
(sprzedawczyni) łopata to jest do piachu a nie do ziemi i kamieni
(ja) a baba powinna być w kuchni a nie w sklepie z narzędziami
Wujek się popluł ze śmiechu chociaż chciał to ukryć ( było mu za mnie głupio ) Ale warto było to powiedzieć żeby zobaczyć minę tej krowy
Nie było bo własne, a jak słabe to wyj*bać !