Siema.
Chcę podzielić się z Wami moją własną historią, a w zasadzie to może bardziej moim dokonaniem, które spotkało się z wielka aprobatą moich znajomych więc i Wam się powinno spodobać.
Mieszkam w niewielkim mieście gdzie ciężko o pracę, więc chcąc po prostu wyrwać się z domu i robić cokolwiek postanowiłem odpowiedzieć na ogłoszenie "zatrudnię kierowcę do rozwożenia szamy" i okazało się że to zwyczajny bar z chińskim jedzeniem. Oczywiście nie było problemu z otrzymaniem pracy i zacząłem już następnego dnia. Zdarzało się też, że oprócz rozwożenia to przyjmowałem zamówienia kiedy koleżanka szła na papieroska, albo wychodziła coś załatwić bo bar mieści się w centrum miasta. W pobliżu znajduje się też pizzeria i jeszcze kilka innych lokali z różnym jedzeniem, ale to Nasz bar upatrzyło sobie dwóch ciapaków z pobliskiego kebaba i coraz częściej wpadali/wpadają na obiadki próbując całego zakresu menu, omijając wieprzowinę. Jak sami wiecie w tych chińskich sosach wszystko smakuje tak samo i tylko czekałem na ten dzień w którym będę miał okazje przyjąć od nich zamówienie w którym wybiorą sobie wołowinę i jakieś 3 tygodnie temu nadszedł ten dzień "wołowina na ostro 2 razy" usłyszałem i będąc niesamowicie miły dla nich kasę przyjąłem, reszty wydałem i udałem się na kuchnię do małego jebanego wietnamczyka komunisty tłumacząc mu żeby dowalił sporo sosu do tej WIEPRZOWINY na ostro bo klienci sobie tak życzyli. Oczywiście podane z uśmiechem i życzeniem smacznego. Jedząc nie byli zbyt rozmowni kiedy zapytałem czy nie zbyt ostry, ale za to po zjedzeniu zachwyceni dziękowali chyba ze 3 razy.
W ten oto sposób zamknąłem drogę do dziewic dwóm brudasom, a kierowca wstał i bił brawo.
Uprzedzając wszystkie komentarze, że robię dla chinola czy innego mongoła, informuję Was, że właścicielem baru jest Polak.
Chcę podzielić się z Wami moją własną historią, a w zasadzie to może bardziej moim dokonaniem, które spotkało się z wielka aprobatą moich znajomych więc i Wam się powinno spodobać.
Mieszkam w niewielkim mieście gdzie ciężko o pracę, więc chcąc po prostu wyrwać się z domu i robić cokolwiek postanowiłem odpowiedzieć na ogłoszenie "zatrudnię kierowcę do rozwożenia szamy" i okazało się że to zwyczajny bar z chińskim jedzeniem. Oczywiście nie było problemu z otrzymaniem pracy i zacząłem już następnego dnia. Zdarzało się też, że oprócz rozwożenia to przyjmowałem zamówienia kiedy koleżanka szła na papieroska, albo wychodziła coś załatwić bo bar mieści się w centrum miasta. W pobliżu znajduje się też pizzeria i jeszcze kilka innych lokali z różnym jedzeniem, ale to Nasz bar upatrzyło sobie dwóch ciapaków z pobliskiego kebaba i coraz częściej wpadali/wpadają na obiadki próbując całego zakresu menu, omijając wieprzowinę. Jak sami wiecie w tych chińskich sosach wszystko smakuje tak samo i tylko czekałem na ten dzień w którym będę miał okazje przyjąć od nich zamówienie w którym wybiorą sobie wołowinę i jakieś 3 tygodnie temu nadszedł ten dzień "wołowina na ostro 2 razy" usłyszałem i będąc niesamowicie miły dla nich kasę przyjąłem, reszty wydałem i udałem się na kuchnię do małego jebanego wietnamczyka komunisty tłumacząc mu żeby dowalił sporo sosu do tej WIEPRZOWINY na ostro bo klienci sobie tak życzyli. Oczywiście podane z uśmiechem i życzeniem smacznego. Jedząc nie byli zbyt rozmowni kiedy zapytałem czy nie zbyt ostry, ale za to po zjedzeniu zachwyceni dziękowali chyba ze 3 razy.
W ten oto sposób zamknąłem drogę do dziewic dwóm brudasom, a kierowca wstał i bił brawo.
Uprzedzając wszystkie komentarze, że robię dla chinola czy innego mongoła, informuję Was, że właścicielem baru jest Polak.