Pewien bogacz został zatrzymany za przekroczenie prędkości, po krótkiej rozmowie nastaje standardowe pytanie pałecjanta:
-Przyjmuje pan mandat?
-Nie.
-W takim razie pocztą otrzyma Pan wezwanie do sądu.
Po kilku dniach rozprawa w sądzie, sędzia zapoznany już z każdym możliwym szczegółem tej sytuacji pyta się oskarżonego:
-Ma pan do wyboru: albo 10zł mandatu, ze względu na okoliczności łagodzące, albo 10dni w areszcie.
-Wybieram 10dni w areszcie.
-Proszę pana! Jest pan tak bogaty, że nawet by pan nie poczuł tej kwoty... dlaczego więc woli pan areszt?
-Po tym jak tamtego dnia się spóźniłem do domu, po zatrzymaniu przez policję, żona powiedziała że napewno nie chciałem po prostu jeść tego co ugotował nasz nowy szef kuchni, więc go zwolniła i od tej pory gotuje sama... 10 dni powinno być w sam raz, żeby znalazła nowego.
-Przyjmuje pan mandat?
-Nie.
-W takim razie pocztą otrzyma Pan wezwanie do sądu.
Po kilku dniach rozprawa w sądzie, sędzia zapoznany już z każdym możliwym szczegółem tej sytuacji pyta się oskarżonego:
-Ma pan do wyboru: albo 10zł mandatu, ze względu na okoliczności łagodzące, albo 10dni w areszcie.
-Wybieram 10dni w areszcie.
-Proszę pana! Jest pan tak bogaty, że nawet by pan nie poczuł tej kwoty... dlaczego więc woli pan areszt?
-Po tym jak tamtego dnia się spóźniłem do domu, po zatrzymaniu przez policję, żona powiedziała że napewno nie chciałem po prostu jeść tego co ugotował nasz nowy szef kuchni, więc go zwolniła i od tej pory gotuje sama... 10 dni powinno być w sam raz, żeby znalazła nowego.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis