hamak288, Mi nigdy nie chodziło o ich płace, czyli ok. 24tyś zł. ale o wszelkie ulgi jakie dostają... tak jakby te 24tyś zł nie wystarczyłoby na utrzymanie i kupienie wszystkich tych rzeczy. Dodatkowo, większość sędziów TK pracuje również w innych zawodach, jako wykładowcy, profesorowie, rektorzy itp. z czego mają również ogromne zarobki i ulgi... to by mi nawet nie przeszkadzało, gdyby nie fakt, że czas orzekania TK trwa niejednokrotnie kilka miesięcy albo lat. Przy czym jak chcą to mogą ogłosić wyrok w kilka dni po przejściu danej uchwały. Jeśli chcą, przykładem jest nowela do ustawy o TK z grudnia... dlatego ci, którzy wiedzą jak działa TK w Polsce wie również to, że jest to polityczne i bezwartościowy zespół ludzi, którzy mimo swoich "wielkich" osiągnięć nie potrafi działać poprawnie - lub po prostu nie chce.
Mi nigdy nie chodziło o ich płace, czyli ok. 24tyś zł. ale o wszelkie ulgi jakie dostają... tak jakby te 24tyś zł nie wystarczyłoby na utrzymanie i kupienie wszystkich tych rzeczy.
Przywileje nie są związane z wysokością zarobków, tylko mają podkreślić prestiż wykonywanego zawodu. Dotyczą nie tylko sędziów, ale i parlamentarzystów, ministrów, głowy państwa itp. Jeżeli prezydent w czasie kampanii wyborczej jeździ koleją, PKP nie żąda od niego zapłacenia za bilet, tak jak od zwykłego Kowalskiego, bo jest prezydentem a nie zwykłym Kowalskim. Podobnie z sędziami czy parlamentarzystami.
Dodatkowo, większość sędziów TK pracuje również w innych zawodach, jako wykładowcy, profesorowie, rektorzy itp. z czego mają również ogromne zarobki i ulgi...
Przynajmniej mogą przekazać studentom swoją najlepszą wiedzę.
W 2012 roku profesor nadzwyczajny z tytułem miał minimalną pensję określoną rozporządzeniem ministra w wysokości 3865 złotych, doktor z habilitacją miał wyznaczoną pensję minimalną na poziomie 3310 złotych, a doktor bez habilitacji – 2935 złotych. Zatrudnieni na uczelniach publicznych magistrzy zarabiali minimalnie 1885 złotych. Podałbym linka, ale nie mam jeszcze takich uprawnień (wpisz w google: ile zarabiają profesorowie na uczelni i wejdź w pierwszy wynik). Przy zarobkach ponad 20 tys. zł, płaca 4 tys. nie wydaje się specjalnie wysoka. Wszyscy zwykli nauczyciele mają tylko stopień magistra i zarabiają dużo więcej niż 1885 zł brutto, a dodatkowo są często wyjątkowo chamscy i bezczelni w stosunku do dzieci.
to by mi nawet nie przeszkadzało, gdyby nie fakt, że czas orzekania TK trwa niejednokrotnie kilka miesięcy albo lat. Przy czym jak chcą to mogą ogłosić wyrok w kilka dni po przejściu danej uchwały. Jeśli chcą, przykładem jest nowela do ustawy o TK z grudnia...
Są sprawy bardzo ważne i mniej ważne. Wcześniej sędziowie sami podejmowali decyzje o kolejności spraw, którymi się zajmują. Po nowelizacji ustawy jest to nie możliwe. Aktualnie wiążąca jest kolejność wpływu sprawy do TK. Wcześniejsza regulacja była dużo lepsza. Po zmianie przepisów np. regulamin palarni w zakładzie pracy liczącym 10 pracowników musi zostać rozpatrzony wcześniej niż np. zmiany w ustawie podatkowej, mającej znaczenie dla 15 milionów podatników, jeżeli regulamin palarni zostałby zaskarżony do TK wcześniej niż Ordynacja podatkowa. Można się więc spodziewać, że skargi konstytucyjne zawalą Trybunał.
że jest to polityczne i bezwartościowy zespół ludzi, którzy mimo swoich "wielkich" osiągnięć nie potrafi działać poprawnie - lub po prostu nie chce.
To jakie niby wielkie osiągnięcia ma PiS w kwestii nowelizacji ustawy o TK:
1/ - zmiana większości, koniecznej do wydania przez TK orzeczenia ze zwykłej na kwalifikowaną 2/3 głosów- art.10 ust.1 (przepis z sprzeczny z art. 190 ust.5 Konstytucji, który zakłada, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zapadają większością głosów.
2/ - wprowadzenie możliwości, w szczególnie rażących przypadkach, występowania przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego (na wniosek: własny, Prezydenta RP lub Ministra Sprawiedliwości) do Sejmu o pozbawienie sędziego TK mandatu- art. 31a- sprzeczna z zasadą niezawisłości sędziowskiej. Szczególnie kuriozalna na tym tle jest propozycja kompromisu złożona przez PiS, zgodnie z którą 8 z 15 sędziów TK ma być wybierana przez opozycję
3/ absurdalna jest też sytuacja odmowy przez prezydenta Dudę przyjęcia ślubowania od trzech z pięciu członków TK, których legalność wyboru TK nie zakwestionował. Wprawdzie we wcześniejszej nowelizacji Ustawy z 20 listopada 2015 roku, większość PiSowska uchwaliła, że bieg kadencji sędziów rozpoczyna złożenie ślubowania- art.21 ust.1a, jednak przepis ten wszedł w życiu już po wyborze nowych sędziów, zatem zgodnie z zasadą lex retro non agit (prawo nie działa wstecz), zmiana absolutnie nie obejmuje tych 3 prawidłowo wybranych sędziów. Prezydent odmawiając od nich przyjęcia ślubowania, łamie zatem prawo. Zresztą doszło do jeszcze większej paranoi, bo PiS całkowicie zignorował wybór przez większość PO tych 3 nowych sędziów, tak jakby on w ogóle nie został dokonany sam uzupełnił skład TK do 15 osób. Zatem wbrew art.194 Konstytucji, który mówi, że TK liczy 15 członków, jest ich tak naprawdę 18. (5 wybranych przez większość PiS 3 wybranych przez większość PO, których legalności wyboru TK nie zakwestionował).
4/ samowolna odmowa publikacji orzeczeń TK, która jest w takim samym stopniu bezprawna jak nieuznawanie wyboru 3 sędziów.
Tyle jeżeli chodzi o samą niezgodność z Konstytucją. Nowelizacja zawiera również przepisy, które co prawda nie muszą być niezgodne z TK, ale powodują paraliż pracy Trybunału. Są to:
1/ omówiona wcześniej przeze mnie zmiana zasady dotyczącej kolejności rozpatrywania spraw
2/ poszerzeniu składu orzekającego z 9 do 13 sędziów (pełny skład); z 5 do 7 sędziów w sprawach: a) wszczętych skargą konstytucyjną albo pytaniem prawnym, b) zgodności ustaw z umowami międzynarodowymi, których ratyfikacja wymagała uprzedniej zgody wyrażonej- art.44 ust.1.
Nowelizacja ustawy, jakby nie patrzeć w pewien sposób wymusza na sędziach pracę. Jest to w pewnym stopniu paraliż - owszem - ale w żaden sposób nie jest on przeważający na stronę całkowitego zatrzymania pracy. Sędziowie mają pracować, oni pracują na rzecz KRAJU, dla naszego Bielika, dla konstytucji. Powinni mieć szacunek i nie powinni zajmować się niczym innym tylko tą (jakby nie patrzeć) NAJWAZNIEJSZĄ pracą w Polsce... pomijając premierów i prezydentów, dlatego nawet jeżeli zależy im na światłości ludzkich młodych umysłów - powinni poświęcić się tylko jednemu - w końcu na emeryturę przechodzą tylko po 9 latach pracy.
Teraz jeżeli chodzi o postępowanie PiS'u dochodzimy do pata. Bardzo mądrego i niestety nie można go podważyć jakimikolwiek ustawami, czy konstytucją. Zacznę od niezaprzysiężenia 3 sędziów przez prezydenta. W konstytucji pisze, że to Prezydent jest jedyną osobą w państwie, który stoi na czele konstytucji. Art.126. Uprawnia to go, do kwestionowania wyboru tych 3 sędziów przez PO/PSL, ze względu również na to, że poprzednia kadencja wybrała tych sędziów na zapas, na przyszłość... jak dobrze pewnie się orientujesz, kadencja sędziów trybunału konstytucyjnego kończyła się kilka dni po objęciu rządu przez nową władzę, ze względu na to, PiS rozpoczęło potyczkę z poprzednią koalicją. Ze względu na to, że TK orzekł, że 3 sędziów zostało wybranych prawidłowo to głowa państwa musiałaby ich zaprzysiąc, ale! Zgodnie z konstytucją, TK musi podporządkować się ustawie (musi)... a ze względu na to, że w sprawie tych sędziów orzekał w nieprawidłowym składzie - to nie można sądzić, że ich wyrok jest rzetelny.. zgodnie z ustawą PiS, bez Vacatio Legis. Prezydent ma prawo to podważyć i prosić o wybór innych sędziów, co PiS uczyniło. Proste. To mamy za sobą.
Następnie, w nowelizacji pisze, że sędziowie mają podejmować wyroki większością 2/3 głosów. W Konstytucji (art.190) pisze, że "5. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zapadają większością głosów.", nie pisze jaką - to podlega pod moc ustawy.
Następnie, sędziów jest 15, ponieważ prezydent uznał, że tych 3 jest wybranych niezgodnie z obowiązującym prawem. Tego nie można zaprzeczyć - ze względu na to co się wydarzyło w międzyczasie w sejmie. Prawo nie działa wstecz, więc nie można już też zakwestionować tego wybory prezydenta.
Mógłbym tak jeszcze długo... dlatego jak widzisz. Każdy ma przed sobą konstytucję i każdy ją czyta. I tak naprawdę można ją czytać na różne sposoby, dlatego trzeba konstytucję zmienić, ponieważ nie jest ona w 100% rzetelna i przejrzysta. Skoro i ja i Ty możemy jednocześnie podważyć jak również przytaknąć na zmiany wprowadzone w tej nowelizacji i w tym co zrobił Duda.
O to tak naprawdę jest cała afera... tak samo jak nieprzyjęcie wyroku TK. Zgodnie z konstytucją sędziowie mogą dostosować się do poprzedniej ustawy, do tego co jest napisane w konstytucji, ale Prezydent może to zakwestionować, bo stoi jeszcze wyżej. Rzepliński robi przepychankę... albo prowadzi wojnę na dwa fronty. Wziął 12 sędziów mimo, że mógł wziąć 13 i wtedy - nikt nie mógłby nic powiedzieć - dlatego uważam, że RZ. dogadał się i poszedł na własnie taki kompromis z prezesem PiSu.
Amen.
To jest Twoja własna ocena. Każdy może przedstawić swoją. Wejdź na stronę TK i sprawdź ile orzeczeń i uchwał rocznie podejmuje Trybunał. Ja nie liczyłem, ale jest ich chyba ok. 100. Niektóre z nich (jak to słynne orzeczenie o niekonstytucyjności ustawy o TK, o której teraz dyskutujemy ma ponad 200 stron uzasadnienia. Biorąc pod uwagę, że tak jak pisałeś, sędziowie TK nie pracują od 8 do 16, i jest ich tylko 15 a do Trybunału trafiają sprawy z całego kraju, nie można mówić, że czas ich rozpatrywania jest zbyt długi. A co do kolejności rozpatrywania spraw, to już pisałem na przykładzie porównawczym regulaminu palarni pracowniczej i Ordynacji podatkowej, do czego może doprowadzić uniemożliwienie Trybunałowi decydowania o tej kolejności.
Rzepliński, no któremu nie można zarzucić, że jest głupi, ale na pewno nie jest apolityczny... chociażby ze względu na fakt przychylności co do byłej koalicji rządzącej i pisanych przez nich ustaw, albo przez to, że naczelny TK jest powiązany z politykami PO przez więzy "prawie" rodzinne
Znalezienie jakiejkolwiek osoby na stanowisku sędziego TK, która byłaby uznana przez dokładnie wszystkich za apolityczną jest całkowicie wykluczone. Ale wcale nie z powodów merytorycznych. Wynika to z prostej logiki: są sprawy rozpatrywane przez Trybunał, na których roztrzygnięciu zależy, szczególnie mocno, w równym stopniu PiSowi i PO. I obojętnie jaki zapadłby wyrok, zawsze któraś ze stron była nie zadowolona. Różnica między PiS a PO czy Nowoczesną polega na reakcji na niekorzystne dla swojej linii partyjnej orzeczenia. Podczas gdy PO przyjmuje je ze spokojem (niekonstytucyjność wyboru 2 sędziów, czy bardzo spektakularna porażka PO w 2006- konstytucyjność blokowania list w wyborach samorządowych) PiS zwyczajnie drze mordę i uważa TK za swojego wroga politycznego.
Prezydent jest jedyną osobą w państwie, który stoi na czele konstytucji. Art.126. Uprawnia to go, do kwestionowania wyboru tych 3 sędziów przez PO/PSL
Właśnie: ma stać na straży Konstytucji, a nie ją łamać. Enigmatyczny zapis nie uprawnia prezydenta do kwestionowania wyboru. Krajowa Rada Sądownictwa stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów- taki jest zapis w Konstytucji i Ustawie. Dlatego też ma prawo inicjatywy ustawodawczej o zbadanie zgodności z Konstytucją ustaw, które z tą niezawisłością są sprzeczne. Stanie na straży nie oznacza jednak, że KRS, powołując się na ten przepis, może samowolnie podważać decyzje TK. Podobnie jest z prezydentem. Żadne z uprawnień prezydenta nie daje mu prawa do kontestowania wyboru Sędziów TK, zwłaszcza, iż przyjmuje tylko od nich ślubowanie, a nie ich powołuje (jak określa Konstytucja w odniesieniu do pozostałych sędziów). Jeżeli są co do tego jakiekolwiek wątpliwości, jak również do prawidłowości składu orzekającego, decydujące znaczenie ma i tak wyrok TK. Tylko Trybunał jest bowiem władny do roztrzygania tego, czy sam nie popełnił błędu, nawet jeżeli jest stroną sporu- jak dzieje się w tym przypadku.
W Konstytucji (art.190) pisze, że "5. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zapadają większością głosów.", nie pisze jaką - to podlega pod moc ustawy.
Sformułowanie większość głosów, oznacza zawsze zwykłą większość. Nigdy decyzje nie mogą zapaść przy równowadze głosów. Inna interpretacja byłaby absurdalna. Jeżeli Konstytucja nie chce określać, jaką większością głosów podejmowane są decyzje przez organy polityczne, to nie wypowiada się na ten temat. A jeżeli pisze o większości, to zawsze konkretnej, a nie jakiejś tam, nie określonej. Wielokrotnie Konstytucja ustala większość kwalifikowaną (np. przy samorozwiązaniu Sejmu, zmianie Konstytucji- 2/3; odrzucenie weta prezydenta- 3/5) lub bezwzględną (uchwalenie przez Sejm wotum zaufania, odrzucenie przez Sejm poprawki Senatu).
hamak288Teraz jeżeli chodzi o postępowanie PiS'u dochodzimy do pata. Bardzo mądrego i niestety nie można go podważyć jakimikolwiek ustawami, czy konstytucją.
To jest bardo głupi pat, szczególnie że intencje były najgorsze, paraliż trybunału jest PiSowi po prostu na rękę.
Widzę że jesteś ekspertem od prawa, szkoda tylko że kiedy wypowiadają się konstytucjonaliści, którzy chyba znają się na tym lepiej od Ciebie, to w miażdżącej większości stwierdzają że PO spierdoliło, ale 3 z "ich" sędziów powinno być zaprzysiężonych, za to to co robi PiS jest pokazywaniem środkowego palca konstytucji, trójpodziałowi władzy itd.. Bo rozumiem że większość ma rację, tak jak przy wyborach parlamentarnych, tak i teraz, co?
P.S. Na koniec chciałbym Ci powiedzieć, żebyś po prostu przeczytał sobie konstytucję, wiele, ale to wiele rzeczy zostanie wyjaśnionych.
P.S.2. Jest wiele konstytucjonalistów i każdy z nich ma upodobania polityczne. Jeżeli ktoś był za poprzednią kadencją, to ze względu na źle napisaną konstytucję może łatwo ujebać PiS. Jeżeli ktoś był po stronie obecnej władzy... wniosek nasuwa się sam.
PiS spierdoliło i się wkopało, ale to PO zaczęło i z tym się zgadzam.
Fuck logic... spierdoliło PO, to PiS zrobiło jeszcze większy burdel i spierdoliło jeszcze bardziej, to co jeszcze nie było spierdolone.
Jak coś się psuje, to albo się to wyrzuca, albo naprawia.
Jeżeli ktoś takie coś jak TK naprawia, napierdalając w to młotkiem, to jest skończonym matołem, gorszym od tego co to zepsuł.
Tak samo jak z tym vacatio legis. W konstytucji nie ma nigdzie napisane, że okres między przegłosowaniem ustawy a jej wejściem w życie musi trwać np. 60 dni, tak, żeby TK mógł w tym czasie orzekać czy jest ona słuszna, czy nie.
Nie ma też nigdzie napisane, że nie możesz jeść swoich kóz z nosa...
To są pewne doświadczenia, zalecenia, dobra praktyka. Ale PiS nic z tego sobie nie robi... nie uznaje żadnych standardów tworzenia prawa i ustaw. Zazwyczaj robi się jakieś prognozy skutków, daje się sensowny okres wejścia w życie... ale te matołki olewają to.
Jeżeli ustawa wyregulowała to tak, że ta nowela wchodzi natychmiast po przegłosowaniu i po podpisaniu przez prezydenta, to ma ona moc prawną, którą sędziowie TK muszą przestrzegać.
Znowu fuck logic... jeżeli TK miałby orzec po nowemu, że ustawa jest nie ważna, to znaczy, że orzekali w sposób niekonstytucyjny, niezgodny z prawie,. Po to właśnie matołku jest w tym wypadku vactio legis (i po to PiS to olał), żeby TK w takiej sytuacji mogło orzec na podstawie, "ostatniej poprawnie działającej wersji ustawy".
P.S.2. Jest wiele konstytucjonalistów i każdy z nich ma upodobania polityczne. Jeżeli ktoś był za poprzednią kadencją, to ze względu na źle napisaną konstytucję może łatwo ujebać PiS. Jeżeli ktoś był po stronie obecnej władzy... wniosek nasuwa się sam.
A teraz pomyśl matołku dlaczego PiS najpierw w takim razie produkuje ustawy pod siebie (sprzeczne z konstytucją, logiką, naruszające interesy Polaków, dające władze kościołowi, naruszające prawa do wolności) w takim razie i nie ma specjalnie zamiaru naprawiać konstytucji?
Bo są takim samym jebaniutkim systemem jak PO!!! Na rękę im zła konstytucja, żeby mogli kręcić swoje wały i wmawiać ciemnemu ludowi, to co właśnie Ty powtarzasz i w co wierzysz.
Nie chcesz... nie myśl, lata mi to, ale nie wmawiaj tych bredni innym. To że ktoś coś spierdolił, nigdy nikogo nie uprawniało do spierdolenia tego jeszcze bardziej i narobienia kilka razy większego burdelu. A jak nie umieją naprawić, to won!!!
zgodnie z prawem konstytucyjnym nie zrobił niczego złego
a za chwilę:
spierdolenie przez PO w tym kraju było tak ogromne, że trzeba nagiąć prawo, żeby z tego SZYBKO wyjść
Naginanie prawa, to nie jest działanie zgodne z prawem... ale jak widać, w zależności jak tłumaczysz działania PiSu, tak się ustawiasz z wiatrem.
Dobrze, że chociaż na tyle uczciwy jesteś, żeby przyznać, że PiS nagina prawo pod siebie. Szkoda, że nie widzisz, że to ich wychodzenie z bagna po PO, to rozpierdalanie jeszcze bardziej i robienie jeszcze większego bagna.
Na razie PiS nie naprawiło nic, ogranicza obywateli, sięga obywatelom jeszcze głębiej do kieszeni niż robiła to PO, dzieli obywateli na różne sorty, obraża i odstrasza wszystkich znaczących sojuszników, sąsiadów i kraje, pogłębia bagno w którym byliśmy. Po sraczce legislacyjnej, kończą im się pomysły co spierdolić jeszcze, to pojawiają się tematy zastępcze o aborcji czy nic nie znaczące uchwały wyrażające sprzeciw, albo kocopoły o antybiotykach w paszy dla koni... a po cichu z kościołów robią developerów.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów