w sumie to poglądy mam lewicowe, ale Ikonowicz to chyba przespał ostatnie 50 lat i myśli, że nadal jesteśmy w głębokim PRLu, gdzie praca to nie przywilej (jak dziś) a obowiązek. Obowiązkowo wszyscy mieli wszystko, ze szczęściem w pakiecie (i nawet na to kwity by się znalazły). Facet niestety hańbi dziś imię lewicy i to przez jemu podobnych korwiniści rzucają "lewackimi kurwami". Ale jest to błędne sformułowanie - kurwy przecież w końcu pracują.
Matoł, dureń, ignorant, nieuk czy kosmita - jakby ktoś go tak nazwał to nie mogę racji nie przyznać (chociaż nie lubię, kiedy się ludzi obraża, ale to jest po prostu nazywanie rzeczy po imieniu).
I piszę tak otwarcie chociaż na sadolu huczą głównie oponenci mojego sposobu odbioru rzeczywistości, to jednak wiem, że myślący ludzie zrozumieją argumenty i po prostu logiczne rozumowanie. Sam mam nawet narodowców w gronie znajomych i jakoś bólu dupy z tego powodu nie doświadczam. Boli mnie bardziej to, że po lewej stronie są ludzie wartościowi, są mysli, idee, rozwiązania sensowne. Nie owiane czerwonym sztandarem z sierpem i młotem, czy kartkami na żywność.
Przyłady mógłbym mnożyć. Wielu z was w końcu trenuje (pozdrawiam Workoutowców
) i spotyka się z różnymi suplami. Wiadomo, że na niektórych markach można polegać i a inne to ruletka i sam diabeł nie wie co z tego z etykietki jest w środku. Idealny wolny rynek - 0 kontroli, państwo się nie wpiernicza, nie kontroluje zawartości i składu, a co dopiero wpływu na zdrowie. "Niewidzialna ręka rynku" ma to sprawdzić i ocenić. Dajcie spokój
do tego trzeba pieniędzy, laboratoriów, specjalistów. Kogo na to stać? I tu wchodzi ta nikczemna aparatura państwowa ze swoimi urzędami, normami i kontrolami (tak, za które z naszych kieszeni się płaci) i za dupę bierze surwieli. To kosztuje owszem. To boli po kieszeni. Ale masz pewność, że to co z apteki rzeczywiście ma leczyć i jak pisze to tak jest. Powoli biorą za dupę przemysl mięsny. Nie wiem czy im się uda to zreformować bo do tego Piłsudskiego by chyba było trzeba, żeby wpadł i rozkurwił wszystko.. Ale tam jest istna mafia. Ręka ręke myje, sprawę Olewnika znamy chyba wszyscy. Jakby to unormowali to przecież połowa tych firmek utrzymujących się na solance i papierze toaletowym jako głównym budulcu "wyrobów garmażeryjnych" by padła. I takie Ikonowicze lamentnym śpiewem na całą Polskę, że ludzie tracą pracę, "lewico ratuj!!1!!!" Druga połowa jako bogate korporacje obłożyłaby się prawnikami, przetrwała upadki "planktonu" (lokalnych przedsiębiorców, którzy żyły wypruli na budowie od podstaw swojej firmy), zagarnęła po nich rynek i po wielu odroczeniach i odwołaniach zapłaciłaby karę, która przy przyszłych zyskach byłaby komiczna
.
Tak to już jest, tak to działa, parafrazując słowa wszystkim znane: Mówię, jak jest.
Wyjdzie taki błazen demagogiczny, stary komuch, kosmita, który nie wie gdzie żyje i nam wszystkim przykleja taką etykietkę. W naszym kraju największym problemem polskiej lewicy jest polska lewica. Mamy albo stary beton z PRLu wyjety (który się coprawda przystosował i szczególnie bólu dupy to u mnie nie wywołuje), albo pajaca, za którym zafascynowani ludzie poszli i plują sobie w brody. I choć tego nie wart poświęcę mu jedno zdanie. Palikot to nie lewica, to błazen, polityczny lis, który zwietrzył kapitał w młodych ludziach i na nim się wybił, a niczego innego poza ośmieszeniem ich nie zrobił. Teraz chce spierdolić do UE, ale mam nadzieję, że lewaki już nie popełnią drugi raz tego błędu. Celowo używam tego słowa. Bo w narodowych kręgach lewak to obelga. Spokojnie, po lewej stronie nacjonalista, czy narodowiec to to samo splunięcie w twarz. Tylko po prawej stronie narodowiec to komplement, po lewej lewak już nieszczególnie...
to daje do myślenia. Prosta konkluzja. Więc nie każdy lewicowiec to komuch. I paru pajaców niesłusznie determinuje pogląd ludzi takich, jak ja. Dla tego jeśli ktoś dotrwał do końca (
) to proponuję zgadać się na PW na prawdziwe piwo i powymieniać poglądy.
Pozdrawiam