Oczywiście to nie jest rzeczywisty postulat pani Spurek, lecz pogodny twórczy odzew jakiegoś internauty, nawiązujący do jeszcze bardziej pogodnej, tęczowej twórczości pani Spurek.
Chodzi o gangrenę ideologiczną toczącą intelektualistki tegorocznego Kongresu Kobiet, która rozkwitła w pełni takimi oto kwiatkami:
Panel pt. "Przemoc ma płeć- życie samic zwierząt hodowlanych"
czyli o zwierzęcej kobiecości i płci jako wyroku, gdyż ciała samic są traktowane jak towar- jakie to ma znaczenie dla kobiet w społeczeństwie?
Panel pt. "Zoopolis: o szacunek dla istot ludzkich"
Co łączy los kobiet i zwierząt w społeczeństwie? Czy patriarchat jest wspólnym spoiwem opresji? Czy feminizm i ruch prozwierzęcy mają ten sam cel? Czym jest siostrzeństwo ponadgatunkowe?
Poniżej trochę materiału video na ten temat - szczególnie polecam, gdyż pojawia się na nim nasza bohaterka - nowa gwiazda, która jest na ścieżce wznoszącej ku lewackiej chwały.
A poniżej uwielbiany/znienawidzony(*) pyta pl, który do pełni obrazu wniosie trochę treść, gdyż był na Kongresie z kamerą i mikrofonem.
Najlepsze wątki z p. Spurek w 5:14 i 7:11 minucie
(*) niepotrzebne skreślić