Chciałem być pilotem wojskowym. Lata nauki, zarywania nocek żeby jak najlepiej sie uczyć, wkuwanie fizyki, angielskiego i matmy żeby mieć jakiekolwiek szanse na szkołę oficerską w Dęblinie, dobrze napisana matura i chuj by to wszystko strzelił bo mam jakąś jebaną wadę serca i o dęblinie mogę sobie jedynie pomarzyć albo ewentualnie się zatrudnić jako sprzątacz kibli kurwa. Szacun dla chłopaków bo żeby moc polatać takimi samolotami to trzeba bardzo długą i męczącą drogę przejść.