18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (6) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
🎉🎉🎉 🥳🎂 17 urodziny sadistic.pl 🎂🥳 🎉🎉🎉
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:05
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: 29 minut temu
Pamiętacie jeden z moich tematów sadistic.pl/kim-sa-milionerzy-z-holandii-vt299564.htm3289184 ? Dzisiaj krótki opis o "milionerach" wprost z Niderlandów.

Kulturę osobistą wynosimy przede wszystkim z domu. Burackim zachowaniem wystawiamy opinię nie tylko sobie, ale także swojej rodzinie. Dlaczego piszę akurat o tym, akurat na tym portalu i akurat teraz? Ponieważ, wydaje się że granice chamstwa „polusów w Holandii” osiągnęły apogeum.

Statystyczny polski burak jest pomiatany w miejscu pracy. Nie umie temu przeciwdziałać, odreagowuje to więc w relacjach z innymi Polakami. Przybiera więc pozy wielkiego cwaniaka lub gangstera. Niestety, jest zawsze bez kasy. Pieniądze pożyczone takiemu delikwentowi są do odzyskania jedynie przez windykację. Niezwrócone pieniądze są dla cebulaka powodem do dumy – przechwala się znajomym jak to „wziął w kredo i wyjebał kogoś na 5 euro”. Jeżeli pożyczysz mu kilka euro na jedzenie, on wyda to na papierosy lub przepali w coffee shopie. Jedzenie za to wykrada z lodówki współlokatorom.

Ale, czasami czereśniak zarobi kilka euro, albo sprzeda „zajumaną” perfumkę z Kruidvatu.
Mając papierosy i skręty, ortalionowy rycerz wybiera się do sklepu. O ile w większym centrum handlowym jest anonimowy – o tyle w polskim sklepie czuje się panem świata, a raczej panami świata – gdyż dresiarze z reguły chodzą po kilku – czują się wtedy bardziej bezpieczni i mają + 10 do odwagi (jeżeli osobnik jest nowy w mieście, wymienia się telefonami z innymi przypadkowymi Polakami w coffe shopie, tworząc „ekipę” do czasu jak znów jeden drugiego „wyjebie na kase”). Zwracają na siebie uwagę, niestety kosztem samopoczucia kasjerów. Z informacji sprzedawców wiemy, że proceder ten jest nasilający się.

Chociaż takie „elementy” raczej nie lubią czytać, może jednak dziełem przypadku ten tekst trafi przez „czapkę wpierdolkę” i wygoloną główkę do niewielkiego mózgu. Dodam, że poniższe przykłady są zapożyczone z internetowego mema, który niedawno udostępniła na fb zaprzyjaźniona sprzedawczyni z polskiego sklepu w Holandii.

- Szanuj sprzedawcę. Choćbyś miał do wydania 100 euro, to i tak nie jesteś panem świata.
- Wchodzisz do kogoś to się przywitaj.
- Przywołać ręką to możesz psa.
- Poczekaj na swoją kolej. Nie da się obsługiwać trzech osób na raz.
- Zwrot „ile to kosztuje i dlaczego tak drogo” dawno nikogo nie śmieszy.
- Musi być rabat. Otóż nie musi.
- Bo pójdę do konkurencji. To biegnij do nich.
- Nie rzucaj pieniędzmi.
- Problem z kasą fiskalną? A tobie nigdy nie zawiesił się komputer!?
- Chrząkanie nie sprawi, że kolejka się zmniejszy.
Reasumując: szanujmy się!
Zgłoś
Avatar
eSeMGie 2014-12-07, 2:23 1
Jedne z gorzej zmarnowanych minut mojego życia [na czytanie tego gówna. Tak czytam takie długie teksty]
Zgłoś
Avatar
o................n 2014-12-07, 4:03 8
Polskie pseudopatriotyczne ścierwo i inne nopowce-hitlerowce po onkologii ciągle pierdolą jak to 2 miliony "rodakuf" wujechały na zachód za pracą.

A ja na to mówię: I BARDZO KURWA DOBRZE, bo tutaj taka 'elyta' to co najwyżej na zasiłkach siedziała i przystanki demolowała. A teraz to przynajmniej robią coś pożytecznego i niemcy (którzy nas zaatakowali 70 lat temu), Francuzi czy Brytole (którzy nas zdradzili) mają z nimi problem, a nie my
Zgłoś
Avatar
F................e 2014-12-07, 4:07 1
Kurwa, ludzie no. Wy macie kompleksy, że tak wszystko generalizujecie? Wszędzie występują osobniki, które są odpowiednikami stada lemurów. Każda nacja ma jakieś wady i zalety. Mam znajomych, którzy mają spoko prace/studia ale wyjeżdżają na 2 miechy sobie dorobić grubszą kasę. Co w tym złego? Tak się składa że Polacy za granicą nie są wcale tak źle postrzegani, jak niektórym się wydaje. Są przede wszystkim BIAŁĄ rasą, nie są islamistami(a to dość spory problem) + pracowici. Oczywiście występują też wspomniane nieszczęsne lemury :| "do fizycznej na zachód", co to za pierdolenie? To już nie czasy PRLu że wyjeżdża się na szeroko pojęty "zachód". Chcąc czy nie chcąc Polska jest w UE i rynek pracy w Europie diametralnie się zmienia, i nie zawsze jest to praca fizyczna.
Zgłoś
Avatar
venomizzy 2014-12-07, 6:32 1
ale co ? ktoś cie wyjebał na 5 euro ze wypisujesz takie głupoty ?
Zgłoś
Avatar
e................y 2014-12-07, 6:46
Od dwóch lat pracuję na wakacjach w UK. Ogólnie mieszkam też w UK, ale student mocno więc narazie nie pracuję

Rok temu np. w fabryce, obok mojej dziewczyny stał gość, który chwalił się, jak kradł z kasy w multikinie w Gdańsku i jakie tam wały robił na popkornie.

W tym roku pozałem gośćia z Łodzi, w sumie spoko i faktycznie dobrze pracował, ale chwalił się jak opierdalali kiedyś z ziomkami ludzi, kradli telefony itd.

Zatem bolahstwo takie samo tu (na szczęście tu gdzie jestem przez 3 miechy spotkałem dwóch Polaków tylko) jest i w Bolsce.

PS: Oddajcie kamienice polskie śmiecie
Zgłoś
Avatar
Casperiously 2014-12-07, 7:41
Nie ma co generalizować. Wszędzie są debile, ale polskich idiotów na zachodzie jest masa. Wystarczy podejść pod polski sklep i zobaczyć grupkę biorących co chwile po piwie. 0 Języka, 0 kultury i jeszcze napierdalanie na inne rasy, a jest się również imigrantem... Ale spotka się też często fajnych ludzi (najcześciej pochodzą z południa polski (śląsk, małopolska). Ale niektóre laski i dresy... ja jebie, no spalić jedynie.

I odnośnie wypowiedzi Bongmana, ja też wolę pracę fizyczną. Pracowalem w kancelarii prawnej w polsce i można było się czasami zanudzić. A tutaj robie w Tesco na nightshiftach, słuchawki na uszy, łacznie godzina przerwy, kantynka z ciepłymi obiadami, 4 polaków łacznie, reszta Brytyjczycy. Tak można pracować, a nie jebać 12stki za najniższą krajową w jakiejś fabryce np. Landera gdzie więcej polaków niż angoli. Tam może sobie siedzieć ta patologia bez języka (imho zbijają 4 razy większa kase niż w większość w polsce)
Zgłoś
Avatar
u22 2014-12-07, 7:57 1
dla mnie takie kraje jak uk francja niemcy itd strasznie obrzydly wlasnie ze wzgledu na imigrantow nie koniecznie tylko Polakow wiec jak cos to planuje wyjechac ale do Australli ,Nowej Zelandi
Zgłoś
Avatar
wsn g 2014-12-07, 8:21
do Casperiously sorry ale ze śląska i małopolski to nie spotkałem normalnych ludzi, a pracuje już troche w holandii, także pewnie stamtąd jesteś?
Zgłoś
Avatar
kenzol 2014-12-07, 9:28 4
Ptoon napisał/a:

No ale czego się spodziewałeś po ludziach, którzy jadą do fizycznej pracy na zachód. Przeważnie to są ludzie z biednych rodzin, ze wsi, gdzie nie można żadnej pracy znaleźć(...)

Niestety jesteśmy narodem robotniczo-chłopskim, inteligencje nam wymordowano(co poniektórzy uciekli na zachód), a socjalizm nas upośledził.



A ludzie z miasta to już sama kulturka i inteligencja, tak? Jakie ty mądre rzeczy prawisz gościu, chętnie przyszedłbym na twój wykład

A tak bdw, to nie wiem dlaczego mówi się o polskiej gościnności itp. Czy ktoś kiedykolwiek spotkał w Polsce rowerzystę, który mijając Ciebie uśmiecha się i mówi 'cześć'? Czy ktoś kiedykolwiek wszedł do sklepu i został przywitany uśmiechem i jeszcze zagadywany? Czy dzwoniąc do kogoś pytasz się najpierw rozmówcy 'co u Ciebie'? Nam nawet z trudem przychodzi ustępowanie miejsca starszym osobom w tramwaju... A jak szukasz pracy zagranicą, to broń Cię Panie Boże od przełożonego-Polaka, obedrze Cię ze skóry... Natomiast Włosi (bo akurat z nimi współpracuję) cieszą się, że zagranicą spotkają swojego rodaka, że mogą swobodnie porozmawiać w ojczystym języku i przez myśl nie przeszłoby im żeby go oszukać. Przykładów są tysiące.
Zgłoś
Avatar
A................C 2014-12-07, 9:45
Pierdoleni zburaczeni podludzie są wszędzie i w każdej branży.
Zgłoś
Avatar
dmnunited 2014-12-07, 10:01 1
Codziennie jeżdżę pociągiem z ludźmi z Radomia i innych pobliskich wsi i uwierzcie mi, takich ćwierć-mozgów i prostaków nie sposób spotkać nigdzie indziej. Oni powinni mieć swoje getto, bo kurwy przyjeżdżają do Warszawy do pracy fizycznej, a później całą podróż wylewają swoje żale, że tak chujowo mają w swoim życiu...walą wóde, jarają szlugi w pociągu, co 2 słowo przekleństwo, nie potrafią sie poprawnie wypowiadać, a ostatnio jakiś dresiarz chwalił się, że pogonił z nożem w ręku z pociągu jakiegoś śmierdzącego gościa... pierdolony gangster...
Zgłoś
Avatar
Aberracja 2014-12-07, 10:21
Chodziłem do gimnazjum, w którym poznałem pełno typowego, łysego kryminału, który potrafił powtarzać 3 klasę po 2-3 razy i większość tego elementu, po ledwo skończonym gimnazjum (lub nie), razem z innymi przygłupami jechało robić do Niemiec, bo była to dla nich jedyna szansa. Teraz jestem w technikum i o ile nie ma tutaj łysego społeczeństwa (bo albo siedzą jeszcze w gimnazjum albo już noszą pustaki na niemieckiej budowie), to jest kilku tępych, bez żadnych zainteresowań, wiedzy na temat swojego kierunki, którzy do technikum przyszli tylko dlatego, że albo nie chcieli iść dalej na studia (liceum) albo uważali się za zbyt mądrych by iść do zawodówki. Większość tych przygłupów widzi swoją przyszłość za granica. Myślę, że to odpowiada na pytanie: "Kim są polacy za granicą i dlaczego w większości to taka spierdolina?"

Ale nie generalizujmy, bo mój starszy aktualnie pracuje w Niemczech jako elektryk i prawdopodobnie mógłby zagiąć połowę sadistic-kowych ekspertów w każdym temacie, a w jego zawodzie z pewnością mało kto by go przeskoczył wiedzą. Robi za granicą, bo w Polsce nikt nie potrafił za tą widzę stosownie zapłacić.
Zgłoś
Avatar
le_Roi_des_fous 2014-12-07, 10:42 1
up Ty też za bardzo inteligentny nie jesteś skoro twierdzisz że po technikum nie można studiować.
Zgłoś
Avatar
h................q 2014-12-07, 11:12
BongMan napisał/a:

Ja jestem pojebany i nie wiem czemu, ale wolę spędzić dniówkę fizycznie w ruchu niż intelektualnie na dupie. Jeszcze zależy co rozumiemy przez pracę umysłową. Jak miałbym przez te 10 godzin siedzieć za ladą sklepu albo nawet i banku, użerać się z klientami, szczerzyć się do każdego i płaszczyć, wkurwiać na ból pleców, to ja wolę już zdrapywać tapetę ze ścian ze słuchawkami na uszach i pogrążony w swoich myślach albo kroić mięso i warzywa w kuchni, robić sałatki, itd. Czas szybciej leci. Ale do fabryki żadnej już nie wrócę za chuja dzwona. Mam fajną pracę i nie narzekam. A o zmianie na umysłową zacznę myśleć jak będę miał odłożoną sumę pięciocyfrową. Bo to szkolenia, to w chuj długi i zagmatwany proces rekrutacji (np. w City Council) i inne chuje muje, na które trzeba poświęcić dużo czasu. Może w międzyczasie obywatelstwo dostanę, to będzie łatwiej. To trochę jak wbijanie levelu w grze RPG, zdobywanie nowych skilli i szukanie nowych expowisk.



Od kiedy praca "za lada" czy w na kasie w banku jest praca intelektualna? Ja na prace w swoim biurze narzekac nie moge, pracuje w swoim tempie, zaden angielski luj po podstawowce nie stoi mi nad glowa robiac sprosne i rasistowskie zarty bo pracuje z inteligentnymi osobami, moge sluchac muzyki a nawet i piwo od czasu do czasu szef kupi w godzinach pracy jak okazja sie trafi. A co do obywatelstwa - nadal bedziesz traktowany jak polak, tyle ze z brytyjskim paszportem.
Zgłoś
Avatar
bartoos 2014-12-07, 12:07
Pierdolisz. W kazdym kraju sa buraki, tylko ze u nas z takich ćwoków robi się stereotypowego Polaka za granica
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie