Było sobie młode małżeństwo. Żona bardzo chciała się przypodobać mężowi więc pewnego dnia poszła do jakiegoś sklepu z ciuchami, kupiła sobie jakąś ekstra kiecke i wraca do domu. Mąż siedzi na kanapie, pije piwo, ogląda telewizję. Żona przechodzi obok niego taka wystrojona, a on nic - nawet jej nie zauważył i dalej ogląda tv. Żona myśli sobie - "No cóż, spróbuje inaczej". I tak poszła do jakiegoś jubilera, nakupowała sobie biżuterii i idzie do domu. Przechodzi wystrojona i błyszcząca od biżuterii obok męża, a on nic! Siedzi sobie, ogląda tv, pije piwo... Żona myśli - "Dobra, ostatnia szansa". Poszła więc do jakiegoś salonu piękności, zrobiła sobie makijaż, manicure itp. i idzie do domu. Przechodzi taka wystrojona, błyszcząca i piękna obok męża, a ten dalej nic, ogląda tv, pije piwo... Żona załamana na następny dzień, zanim mąż przyszedł z pracy, odwaliła taką kolację, wszystko w klimacie czerwieni, wino, świece itd. Mąż przyszedł z pracy, rozsiadł się na kanapie, wyciągnął piwo, włączył telewizor... Żona wpieniona maksymalnie zdarła te wszystkie ciuchy z siebie, założyła maske gazową i stanęła przed mężem. A on na to :
-Ty, co ty kurwa brwi zgoliłaś?!
-Ty, co ty kurwa brwi zgoliłaś?!