mówicie, że Polak nie pożyczyłby telefonu. Jakieś 3 miesiące temu podchodzi do mnie jakiś ziomeczek i pyta się czy nie dam mu zadzwonić. Pomyślałem, że to może być właśnie taki złodziejaszek, ale żeby nie okazać się nieżyczliwym człowiekiem, powiedziałem, że nie mam kasy. A ten do mnie z jakiej mam sieci, odpowiedziałem, że z orange, a ten wyciąga kartę 10zł i mówi iż doładuje mi konto. No cóż, spojrzałem na niego, jakiś atleta z niego nie był, jak zacznie spierdalać to zacznę go gonić, podłożę nogę, dostanie dwa strzały, a że biegi trenowałem to nie obawiałem się o to, że mi daleko ucieknie. Ale koleś doładował konto, zadzwonił, jeszcze podziękował serdecznie, poszedł a ja na koncie miałem 9 zł więcej