Cześć, ciekawi mnie czy macie porady dot. tego, gdzie i jak mogłabym zobaczyć zwłoki, a najlepiej sekcję. Jest koło mojego wydziału (ja ze zwierzęcego kierunku ) prosektorium uniwersytetu medycznego, jednak jako jedyny budyek otoczone zostało płotem nie do sforsowania - naprzeciw nie ma możliwości wejścia i obserwacji z okna. Znajomych lekarzy nie mam na tyle bliskich, znajoma na chemii i toksykologii sądowej nie ma mnie jak wkręcić (ale i tak jest bardzo pomocna). Odpowiedni kurs kosztuje 11 tys., a taką kwotą póki co nie dysponuję. Przegapiłam też zaginięcie kolegi (utopił się), a został znaleziony w baaardzo dogodnym miejscu (prawdopodobnie on, jeszcze nie wiadomo)
Sekcje zwierząt robiłam sama, zbieram różne części ich ciał, jednak człowiek to nie to samo. Znajoma z pogotowia twierdzi, że w sumie nic ciekawszego, tylko śmierdzi bardziej. Jakieś porady? (mam nadzieję, że dobry dział - "inne medyczne")
Ah, czy na takie kursy wymagają zaświadczenia o odpowiednim stanie psychicznym? Chodzę do psychiatry+neurolog od prawie 6 lat (czyli jak dobrze wyliczycie z wieku podanego obok od gimbazy), ale sobie prawie nigdy nie zagrażałam.
Sekcje zwierząt robiłam sama, zbieram różne części ich ciał, jednak człowiek to nie to samo. Znajoma z pogotowia twierdzi, że w sumie nic ciekawszego, tylko śmierdzi bardziej. Jakieś porady? (mam nadzieję, że dobry dział - "inne medyczne")
Ah, czy na takie kursy wymagają zaświadczenia o odpowiednim stanie psychicznym? Chodzę do psychiatry+neurolog od prawie 6 lat (czyli jak dobrze wyliczycie z wieku podanego obok od gimbazy), ale sobie prawie nigdy nie zagrażałam.