Dla wiejskich napinaczy - "patriotów".
Powstaniec z Afryki
Mimo, że nie urodził się Polsce, to walczył w jej obronie. W powstańczym wojsku był strz. Aegbola , ps. „Ali”.
August Aegbola O’Brown urodził się w 20 lipca 1895 roku w Nigerii jako syn Wallace’a i Józefiny. Jako młody chłopak zaciągnął się do służby na brytyjskim okręcie handlowym, co zaprowadziło go na ziemię Shakespeare’a. Następnie trafił do Wolnego Miasta Gdańska i, w 1922 roku, do Warszawy.
W stolicy w pełni się zasymilował. Zamieszkał najpierw w rejonie ul. Złotej, a potem Hożej. Ożenił się z Polką, Zofią (nazwisko panieńskie nie znane), i doczekał się dwójki dzieci-Ryszarda (ur. w maju 1928 r.) i Aleksandra (ur. 19.09.1929)
W Warszawie często był widywany w rejonie ul. Marszałkowskiej. Nosił jasny garnitur i kolorowy krawat, a na głowie borsalino. Uchodził za człowieka eleganckiego i przystojnego, a co najważniejsze inteligentnego (ponoć znał pięć języków!). Z zawodu był muzykiem jazzowym. Grywał w najlepszych stołecznych klubach.
Pierwszą tajemnicą co do jego życiorysu jest udział w walkach obronnych w 1939 roku, Wiadomo, że jako ochotnik bronił stolicy. To jednak czyni miejsce jego przydziału trudnym do ustalenia. Po prostu, już podczas walk, został skierowany tam, gdzie był aktualnie potrzebny.
W czasie okupacji handlował sprzętem elektrycznym. Przy okazji roznosił konspiracyjną „bibułę”.. Jak to robił, nie wiadomo. Przecież Niemcy byli rasistami. Murzyn od razu trafiłby pod ścianę lub do jednego z obozów koncentracyjnych. W historii zapisała się sytuacja, kiedy wszedł do jednego ze sklepów. Otworzył walizeczkę, a sprzedawca w sklepie wziął, co miał wziąć. Następnie, na jego zaproszenie, „pan opalony” (jak był nazywany O’Brown przez Warszawiaków) udał się na zaplecze. Tam załatwił sprawy konspiracyjne, a na pożegnanie obaj panowie wypili „rozchodniaczka” i Afroamerykanin opuścił sklep.
Powstanie zastało afrykańskiego Polaka w Śródmieściu południowym. Jako strz. „Ali” został przydzielony do batalionu „Iwo-Ostoja” pod komendę kpr. Aleksandra Marcińczyka („Łabędź”). Z kolei po latach Jan Radecki („Czarny”) wspomni, ze widział O’Browna w centrali telefonicznej.
August Aegbola O’Brown przeżył Powstanie Warszawskie. Nie poszedł do niewoli. Wyszedł z cywilami. Jak to zrobił? To kolejna niewiadoma.
Po Powstaniu wrócił do Warszawy. W dokumentach Związku Bojowników o Wolności i Demokrację napisał, że walczył w Powstaniu. Trzeba powiedzieć, że w tamtych czasach przyznać się do służby w AK skutkowało nierzadko więzieniem. Znów jednak mu się udało i w latach ‘40 i ’50 grywał w warszawskich klubach. W 1949 roku zatrudniono go nawet w stołecznym Wydziale Kultury i Sztuki .
Wziął rozwód ze swoją ze swoją pierwszą żoną i w 1953 roku ożenił się po raz drugi z Olgą Miechowicz. Z tego małżeństwa miał córkę Tatianę. Wraz z rodziną wyjechał z Polski w 1958 roku. Przez Paryż trafił do Wielkiej Brytanii.
Powstaniec z Afryki
Mimo, że nie urodził się Polsce, to walczył w jej obronie. W powstańczym wojsku był strz. Aegbola , ps. „Ali”.
August Aegbola O’Brown urodził się w 20 lipca 1895 roku w Nigerii jako syn Wallace’a i Józefiny. Jako młody chłopak zaciągnął się do służby na brytyjskim okręcie handlowym, co zaprowadziło go na ziemię Shakespeare’a. Następnie trafił do Wolnego Miasta Gdańska i, w 1922 roku, do Warszawy.
W stolicy w pełni się zasymilował. Zamieszkał najpierw w rejonie ul. Złotej, a potem Hożej. Ożenił się z Polką, Zofią (nazwisko panieńskie nie znane), i doczekał się dwójki dzieci-Ryszarda (ur. w maju 1928 r.) i Aleksandra (ur. 19.09.1929)
W Warszawie często był widywany w rejonie ul. Marszałkowskiej. Nosił jasny garnitur i kolorowy krawat, a na głowie borsalino. Uchodził za człowieka eleganckiego i przystojnego, a co najważniejsze inteligentnego (ponoć znał pięć języków!). Z zawodu był muzykiem jazzowym. Grywał w najlepszych stołecznych klubach.
Pierwszą tajemnicą co do jego życiorysu jest udział w walkach obronnych w 1939 roku, Wiadomo, że jako ochotnik bronił stolicy. To jednak czyni miejsce jego przydziału trudnym do ustalenia. Po prostu, już podczas walk, został skierowany tam, gdzie był aktualnie potrzebny.
W czasie okupacji handlował sprzętem elektrycznym. Przy okazji roznosił konspiracyjną „bibułę”.. Jak to robił, nie wiadomo. Przecież Niemcy byli rasistami. Murzyn od razu trafiłby pod ścianę lub do jednego z obozów koncentracyjnych. W historii zapisała się sytuacja, kiedy wszedł do jednego ze sklepów. Otworzył walizeczkę, a sprzedawca w sklepie wziął, co miał wziąć. Następnie, na jego zaproszenie, „pan opalony” (jak był nazywany O’Brown przez Warszawiaków) udał się na zaplecze. Tam załatwił sprawy konspiracyjne, a na pożegnanie obaj panowie wypili „rozchodniaczka” i Afroamerykanin opuścił sklep.
Powstanie zastało afrykańskiego Polaka w Śródmieściu południowym. Jako strz. „Ali” został przydzielony do batalionu „Iwo-Ostoja” pod komendę kpr. Aleksandra Marcińczyka („Łabędź”). Z kolei po latach Jan Radecki („Czarny”) wspomni, ze widział O’Browna w centrali telefonicznej.
August Aegbola O’Brown przeżył Powstanie Warszawskie. Nie poszedł do niewoli. Wyszedł z cywilami. Jak to zrobił? To kolejna niewiadoma.
Po Powstaniu wrócił do Warszawy. W dokumentach Związku Bojowników o Wolności i Demokrację napisał, że walczył w Powstaniu. Trzeba powiedzieć, że w tamtych czasach przyznać się do służby w AK skutkowało nierzadko więzieniem. Znów jednak mu się udało i w latach ‘40 i ’50 grywał w warszawskich klubach. W 1949 roku zatrudniono go nawet w stołecznym Wydziale Kultury i Sztuki .
Wziął rozwód ze swoją ze swoją pierwszą żoną i w 1953 roku ożenił się po raz drugi z Olgą Miechowicz. Z tego małżeństwa miał córkę Tatianę. Wraz z rodziną wyjechał z Polski w 1958 roku. Przez Paryż trafił do Wielkiej Brytanii.