Ostatnio byłem w zoo. Przechodzę obok wybiegu szympansów. Nagle jakiś czarnuch podbiega, przeskakuje przez ogrodzenie i zaczyna nakurwiać jak wściekły szympansa. Walił go pięściami, skakał mu po głowie, a biedny szympans darł się w niebogłosy. W końcu ochrona go odciągnęła, a szympans miał miazgę z ryja. Pytają jeszcze rozjuszonego murzyna:
- czym ci zawiniło te niewinne zwierzę?
A ten odparł:
- właśnie przez takiego cwaniaczka jak ten, straciłem robotę w NASA!!
- czym ci zawiniło te niewinne zwierzę?
A ten odparł:
- właśnie przez takiego cwaniaczka jak ten, straciłem robotę w NASA!!