Tak mi się skojarzyła taka historia autentyk a propos tego chodzenia przed siebie. Szwagier jak chodził do technikum to miał taką paczkę kolegów świrów. Kiedyś jak pojechali pożyczonym od rodziców kumpla golfem 1 na baje, to zaczepiali po drodze przechodniów pytaniem wskazując przed siebie: prosto to tam? Jedna babka podobno odpowiedziała: nie wiem, nie jestem stąd