Afera z egzaminami, winna muzułmańska szkoła.
Tegoroczne egzaminy końcowe w holenderskich szkołach średnich (odpowiednik polskich matur) zakończyły się skandalem. Na dzień przed egzaminem z francuskiego pytania egzaminacyjne wyciekły do sieci. Z powodu przecieku egzamin musiano przełożyć o jeden dzień, co skomplikowało wakacyjne plany wielu uczniów (egzamin z francuskiego był ostatnim egzaminem).
Holenderskie władze zapowiedziały, że zrobią wszystko, by złapać odpowiedzialnego za ten przeciek i dotrzymały słowa. W czwartek 30 maja policja w Rotterdamie zatrzymała 22-letniego mężczyznę. To najprawdopodobniej on wykradł egzaminy z sejfu islamskiej szkoły Ibn Ghaldhoun w Rotterdamie. Aresztowany nie jest uczniem ani pracownikiem szkoły.
W środę rano pracownicy szkoły zauważyli, że paczka z egzaminami, leżąca w sejfie, była otwarta. Śladów włamania nie było, więc ktoś musiał mieć klucz. Jak pisze dziennik AD pracownicy szkoły przyznali, że w 2010 roku „zaginął” jeden z kluczy. Cóż za profesjonalizm, trzymać poufne dokumenty w sejfie, do którego zgubiło się klucz!
To nie pierwsza afera, do jakiej doszło w szkole Ibn Ghaldhoun. Dziennik przypomina, że szkoła niegdyś była mocno krytykowana, gdyż przeznaczyła 200,000 euro dotacji na… organizację wyjazdu muzułmanów z Rotterdamu do Mekki.
zdjęcia szkoły:
wiecej tutaj po angielsku:tutaj
Tegoroczne egzaminy końcowe w holenderskich szkołach średnich (odpowiednik polskich matur) zakończyły się skandalem. Na dzień przed egzaminem z francuskiego pytania egzaminacyjne wyciekły do sieci. Z powodu przecieku egzamin musiano przełożyć o jeden dzień, co skomplikowało wakacyjne plany wielu uczniów (egzamin z francuskiego był ostatnim egzaminem).
Holenderskie władze zapowiedziały, że zrobią wszystko, by złapać odpowiedzialnego za ten przeciek i dotrzymały słowa. W czwartek 30 maja policja w Rotterdamie zatrzymała 22-letniego mężczyznę. To najprawdopodobniej on wykradł egzaminy z sejfu islamskiej szkoły Ibn Ghaldhoun w Rotterdamie. Aresztowany nie jest uczniem ani pracownikiem szkoły.
W środę rano pracownicy szkoły zauważyli, że paczka z egzaminami, leżąca w sejfie, była otwarta. Śladów włamania nie było, więc ktoś musiał mieć klucz. Jak pisze dziennik AD pracownicy szkoły przyznali, że w 2010 roku „zaginął” jeden z kluczy. Cóż za profesjonalizm, trzymać poufne dokumenty w sejfie, do którego zgubiło się klucz!
To nie pierwsza afera, do jakiej doszło w szkole Ibn Ghaldhoun. Dziennik przypomina, że szkoła niegdyś była mocno krytykowana, gdyż przeznaczyła 200,000 euro dotacji na… organizację wyjazdu muzułmanów z Rotterdamu do Mekki.
zdjęcia szkoły:
wiecej tutaj po angielsku:tutaj