"Prawda czy to mit,
Ktoś powiedział o Szwajcarii,
W tym kraju chce się żyć..
Szwajcaria, Szwajcaria w moich snach!"
Gdyby muzułmanie w tym kraju znali tę piosenkę, raczej nie podzielaliby entuzjazmu wokalisty zespołu Farben Lehre.
Co prawda, to piękny i bogaty kraj z pyszną czekoladą oraz punktualnymi zegarkami, jednak mniejszość islamska (pochodząca z tak bogatych krajów jak Armenia, Turcja, Pakistan, Tadżykistan itp.) nie zachwyca się takimi błahostkami.
Kojarzycie z lekcji geografii flagę i herb Konfederacji Szwajcarskiej? Tak, biały krzyż na czerwonym tle.
Otóż grupa muzułmanów żąda zmiany tej flagi, ponieważ uderza w ich uczucia religijne. Przypomnę, że znak krzyża w krajach islamskich jest zakazany. "Krzyż nie pasuje do dzisiejszej, wielokulturowej Szwajcarii" - tak brzmiały pierwsze postulaty chorwackiego wiceprezydenta stowarzyszenia imigrantów Second Plus Ivica Petrushich. Organizacje tureckich, albańskich oraz innych mniejszości narodowych wystąpiły z podobną inicjatywą. Zamiast obecnej flagi, chcą przywrócenia zielono-żółto-czerwonej flagi Helvetic Republic (ang.), która obowiązywała na przełomie XVIII i XIX wieku. Na niej nie ma krzyża.
Przeciwnicy krzyża na fladze z pewnością mają coś do powiedzenia. Liczba ludności Szwajcarii to ponad 7 milionów osób, a imigranci stanowią 20% populacji. Muzułmanie stanowią ok. 400 000 mieszkańców, co daje więcej niż 5%.
Najliczniejszą mniejszością narodową (muzułmańską) stanowią Albańczycy, po nich Turcy.
Co prawda, większość dzisiejszych muzułmanów zerwało z radykalnym islamem wyznawanym przez przodków, około 50 000 z nich modli się kilka razy dziennie. Mimo to kobiety w chustach stanowią już stały element miejskiego krajobrazu w Zurychu czy Genewie.
(Jakkolwiek zliberalizowani byliby ci muzułmanie, to właśnie w Szwajcarii jest największe skupisko islamskich terrorystów w Europie. Wg szacunków federalnej policji szwajcarskiej, to właśnie z komputerów tego kraju rozsyłanych jest najwięcej materiałów propagandowych ekstremistów oraz umieszczanych wpisów podżegających do przemocy. Szwajcarski wywiad ogłosił także, że odnotowano wiele wyjazdów mieszkańców do krajów Bliskiego Wschodu na obozy szkoleniowe dla terrorystów, a jeden rdzenny Szwajcar nawrócony na islam planował zamach na amerykańską placówkę dyplomatyczną w Niemczech. Źródło: thelocal.ch/page/view/3592.UMX36eTK4hV)
Szwajcaria wyróżnia się na tle innych krajów w tym względzie, że rząd np. na temat budowy kolejnych meczetów i minaretów pyta społeczeństwo w drodze referendum. A ich wyniki nie są korzystne dla muzułmanów. Referendum zostało zwołane 3 lata temu z inicjatywy ultra-prawicowej Szwajcarskiej Partii Ludowej. Wzywa ona do zaprzestania "przerażającej islamizacji". Zastępca Parlamentu Szwajcarii Ulrich Shyluer powiedział, że minarety są symbolem politycznym realizacji islamu oraz dążeniem do realizowania prawa szariatu na równi z państwowym.
Wyniki głosowania 29 listopada 2009 roku były "szokiem" dla Europy, co dla mnie osobiście było nieporozumieniem. Szokiem byłoby dla mnie nakazanie budowania meczetów i minaretów. Wracając do wyników - 57.5% biorących udział w głosowaniu wyraziło swój sprzeciw dla budowy. Jednocześnie produkowanie żywności koszernej i halal zostało zabronione z powodu okrucieństwa. Organizacje islamskie, obrońcy praw człowieka i wielu polityków europejskich wyrazili oburzenie.
(Dla mnie to właśnie oni są winowajcami obecnego i przyszłego stanu rzeczy. Oburzenie z tego powodu, że rodowici mieszkańcy danego kraju nie życzą sobie narzucania sobie religii garstki imigrantów? No błagam.)
Na szczęście Unia Europejska - dumny laureat Nagrody Nobla - nie może wpłynąć na Szwajcarię, bo ta nie jest jego członkiem.
Właśnie w "odwecie" za wynik referendum, imigranci uderzyli w chrześcijańską, ich zdaniem, flagę Szwajcarii.
Społeczeństwo Szwajcarii (w odróżnieniu do sąsiadujących z nią Niemczech i Francji) jest konserwatywne a procent wierzących jest wysoki (katolicy i luteranie). Można to tłumaczyć dużą ilością ludności zamieszkujących wsie. Krzyż na fladze łączy, a nie dzieli. Nie jest w nikogo wymierzony.
Obecna flaga nabrała mocy obowiązywania w roku 1848. W pewnym stopniu jest to symbol wolności i pokoju. Historia tych ziem jest naznaczona wieloma wojnami. Wspominana przez imigrantów flaga natomiast nie ma poważania w mniemaniu rodowitych Szwajcarów. Została utworzona i narzucona przez Napoleona, co czyni z niej symbol opresji.
Roszczenia dot. obecności krzyża w realiach tego kraju nie ograniczają się jedynie do flagi i herbu. Organizacje muzułmańskie skierowały do Szwajcarskich Linii Lotniczych SWISS protest, domagając się zmiany loga na kadłubach samolotów - usunięcia białego krzyża na czerwonym tle. SWISS się nie ugiął. (Źródło: 20min.ch/ro/news/suisse/story/La-publicite-de-Swiss-offense-des-musulm...
Pojawia się pytanie - skąd zarzuty muzułmańskich imigrantów o naruszanie wolności wyznaniowej w kraju, w którym rzeczywiście jest wiele różnorodności przejawiającej się np. w ilości używanych języków? W kraju, w którym od ponad 160 lat nie było wojny? Dlaczego oni dopiero dostrzegli takie problemy? Moim zdaniem odpowiedź jest jasna - nie chcą równości. Chcą zdobyć ten kraj. Nie chcą równości w Europie. Chcą Europę zawłaszczyć na polu religii i prawa.
Działania imigrantów wzmacniają pozycję ultra-prawicowych partii. Szwajcarzy nie boją się kwestionować sensu poprawności politycznej.
Źródło - english.pravda.ru/world/europe/12-10-2011/119306-switzerland-0/