Rosemary napisał/a:
Również gratuluję braku wyobraźni na budowie obok mojej ex-pracy, przy budowie biurowca zginęły 2 osoby. A kobieta, co prowadziła nam szkolenie bhp, jak zobaczyła, jak ludzie tam pracują, to się złapała za głowę... Nie wiem, czy te kilka tysięcy na rękę są warte tego, żeby zginąć.
Jak mam zginąć to i tak zginę, co za różnica, czy spadnę z 10 piętra, czy tir mnie trąci migaczem, albo czy wypiję skażoną wódkę. Taka prawda, że gdybym żył zgodnie z tym co na szkoleniach BHP mówią to nie powinienem wstawać z łóżka, a i też w sumie nie wiadomo czy łóżko spełnia wszystkie normy.
Czy te parę tysięcy było warte ryzyka? Na pewno nie, ale kolejne dwa miesiące wakacji które sfinansowałem za tą kasę, czemu nie
Tym bardziej, że nie jestem z nikim związany, by czuć wobec kogoś jakieś obowiązki.
Z drugiej strony, też nie ryzykuje jakoś specjalnie, nie żyje na krawędzi.