Dojebane są takie horrory. Slashery tak zwane. W 90% schemat jest ten sam. Grupka młodych ludzi wybiera się na imprezę/wycieczkę, bawią się, piją, ruchają, aż tu nagle pojawia się zabójca, zazwyczaj bez motywu i wszystkich po kolei wybija. Zabójca jest zazwyczaj odporny na wszelkie próby ukatrupienia czyli noże, pociski, prąd, ogień, itd. Bohaterowie wykazują się niezwykłą głupotą i całkowitym brakiem logicznego myślenia. Zazwyczaj pod koniec zostaje dwójka, ona płacze, on wygaduje jakieś frazesy, pociesza ją, wstawia umoralniającą gadkę, potem się ruchają i w końcu pokonują zabójcę. Ewentualnie podczas ostatniego starcia on ginie, ona zabija oprawcę (który przecież był niepokonany i przed chwilą wybił wszystkich jej znajomych a także uzbrojonych policjantów) a potem znowu płacze. Przykłady: Wszystkie części Piątku 13-go, Krzyk, Koszmar minionego lata, Halloween.
Najśmieszniejsze motywy to rozdzielanie się bohaterów, wzajemne oskarżanie się o bycie zabójcą i absolutny hit: Wielki, zamaskowany skurwiel z nożem powoli zbliża się do przestraszonej dziewczyny. Ona, zamiast odwrócić się i spierdalać co sił w nogach, idzie tyłem, małymi kroczkami i potulnie pozwala sobie wpierdolić kosę
Najlepiej to widać w Halloween.