- Halo, Marysia? Jak tam mój syneczek? - pyta teściowa synową.
- Jak, jak...?! Wódkę chleje, na baby łazi, bije mnie nawet!
- Ufff... chwała Bogu. Najważniejsze żeby nie chorował.
- Jak, jak...?! Wódkę chleje, na baby łazi, bije mnie nawet!
- Ufff... chwała Bogu. Najważniejsze żeby nie chorował.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis