Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Dzieci w szkołach mają być wysportowanymi humanistami z umysłem ścisłym i zainteresowaniami bio-chem-fiz-geo-historycznymi. A jak wiadomo kto jest dobry we wszystkim jest dobry w niczym. Co mi z tego, że znam jakieś zjebane wiersze, historie Egiptu czy mitologię grecką, takie rzeczy lepiej zostawić hobbystom których interesuje tematyka. O wiele lepiej spełniał się feudalny system edukacji, ludzie szli do cechu, gildii i otrzymywali przez kilka lat pełną edukację pozwalającą zdobyć zawód na poziomie mistrza.
te pseudo wiersze są po to abyś co nieco wiedział o innych kulturach, a twoja wiedza o świecie nie ograniczała się do wskazania na mapie 50 stanów...
zapraszamy do zawodówki, po co ci studia? będziesz mistrzem, zapiszesz się do cechu.
za przykład "wywalania" niepotrzebnej wiedzy wskaże wyjazd polaczków do anglii, mieszkali u rodzin angielskich. Kilka rodzin było ciekawych co to i gdzie to polska (wydarzenia dzieją się w 2000 r.). Więc wyjęli mapy afryki, azji, i obu ameryk, z prośba o wskazanie gdzie leży polska... nie pominę również pytań o to czy polaczki mają kolorowe TV i komputery? odpowiedź twierdząca było ogromnym zaskoczeniem, zwłaszcza jak dodano, że nawet internety mamy...
dlatego należy uczyć "Bezużytecznej" wiedzy o amebach, wierszach egiptu i skalkach osadowych żebyś nie sczezł w wyjątkowości swojego kraju i miał możliwość przynajmniej spróbowania się w innych dzidzinach, bo być może w której z nich będziesz tym właśnie "mistrzem".
A prywatyzacja? Państwo ma obowiązek zapewnić edukację, darmową. Co innego, że system mało udany.
Za komuny wbrew edukacja była darmowa, a jednak ludzie byli mądrzejsi niż teraz. Wystarczy popatrzeć na matury.
Dzieciaki w podstawówce nie potrafią wykonać najprostszych obliczeń. Zadanie typu: masz 10zł idziesz do sklepu, kupujesz to i to, ile dostaniesz reszty - sprawia im ogromne trudności. Nie potrawią wykonać najprostszych działań na ułamkach, narysować siatki graniastosłupa, ostrosłupa, walca. Nad komputerem półka, a na niej pół Empiku... Zadając pracę domową na 3 tygodnie (20 zadań?) nie otrzymałem nic, prócz "a bo zapomniałem, bo grałem w gre". Co taki mały człowiek otrzymuje na koniec 6 klasy? 4+ A sprawdzian szóstoklastisty może sobie napisać na 0 pkt bo i tak pójdzie do gimnazjum.
Gimnazjum. Tu akurat jest różnie. Są uczniowie skorzy do współpracy i tacy co zlewają bo i tak pójdą do jakiegoś liceum/technikum. Ale przeraża mnie jedno. Brak jakiejkolwiek umiejętności logicznego rozumowania. Robią tylko to co na lekcjach + praca domowa (80% zerżnięta na kolanie 5 min przed lekcją). Przykładowa nauczycielka: cały tydzień robimy ten sam zestaw zadań i zmieniają się tylko dane. Po co to? Nie lepiej wykorzystać pół tygodnia na ciekawsze zadania? Żal dupę ściska jak widzę jak dzieciaki, które chcą nauczyć się czegoś więcej zostają zlewane i UWAGA! zjebane przez nauczycielke za to, że więdzą coś ponad program "Bo to będzie w 3 liceum dopiero!" (chodziło o wzór na miejsce zerowe f.liniowej Xo=-b/a)... Generalnie są przygotowywani do liceum jak roboty: to i to WKUJ na pamięć, reszta ci nie potrzebna.
Liceum. Tutaj już większość zaczyna się "uczyć". Tylko jest mały problem. Jak się przespało całą podstawówkę i całe gimnazjum, czyli nie zna się podstaw to trzeba całe liceum poświęcić na przygotowania do, zresztą banalnej, matury podst. z matematyki. I teraz pytanie, gdzie czas na pozostałe przedmioty? Mało tego, z doświadczenia widzę, że oni mają za dużo do nauki. Nie mają czasu przygotować się do wybranych przedmiotów, gdyż pan z PO musi dojebać taką klasówkę, że trzeba ją powtarzać 10 razy.
A najbardziej, śmieszą mnie rodzice, którzy dzwonią do mnie pół roku przed maturą: panie ratuj bo córka/syn ma płotek w dzienniku.
Reasumując. Podstawy programowe są beznadziejne, egzaminy śmiesznie proste a dostać się do gim i liceum może każdy. Ba! Nawet matury są naciągane (był filmik o krzywej Gaussa tutaj). Oby przepchnąć delikwenta i niech sobie radzi. Nauczyciele nie zarabiają najgorzej. Dorobić mogą korkami, bo rodzic wyda ostatnie pieniądze na edukację swoich pociech. Problem w tym, że mając do czynienia z bandą idiotów w klasie, odechciewa mu się robienia czegokolwiek ponad program. Wina leży też po stronie rodziców bo nie pilnują swoich dzieci. Szkoła jest i ma nauczyć oraz przygotować do egzaminów - takie podejście ma 90% dorosłych. Nie ważne jest to, że odłamek uczniów chce wiedzieć coś więcej bo zostaną olani przez większość nauczycieli. System edukacji w Polsce jest coraz gorszy.
Dlatego, jeżeli czyta to jakiś ogarnięty dzieciak z podstawówki czy gimnazjum - dziewczyno/chłopaku dokształcajcie się we własnym zakresie. Róbcie coś ponad program i nie dajcie się, bo jak otworzą się przed Wami wrota liceum - może być już za późno.
Od września 2012 r. średnie pensje nauczycieli wzrosną więc od prawie 100 do 183 zł, w zależności od stopnia awansu zawodowego. Średnie zarobki nauczycieli poszczególnych stopni awansu zawodowego (z wykształceniem wyższym magisterskim i przygotowaniem pedagogicznym) od 1 września 2012 r. będą kształtowały się następująco:
2717,59 zł – dla nauczyciela stażysty (wzrost o 99,49 zł),
3016,52 zł – dla nauczyciela kontraktowego (wzrost o 110,43 zł),
3913,33 zł – dla nauczyciela mianowanego (wzrost o 143,27 zł),
5000,37 zł – dla nauczyciela dyplomowanego (wzrost o 183,07 zł).
O jakim 1200 on mówi.
Kto zmusza do 18 roku życia , być zapisanym do szkoły po gimnazjum i tam nie chodzić? Zamkną Cię never heard about this.
Tak wprowadzmy prywatny system nauczania i podatki zamaist an to wypierdzielmy na podwyżki dla posłów tudeież radnych czyli stanowisko na które pewnie ten pan się zaptrywał wygłaszając tą iście epicką opowieść o upadku edukacji w PL.
Kolejny nauczyciel chce mi udowadnić jak to ma zle pracując 18 godzin lekcyjnych +2 godzinny dodatkowe tygodniowo za pensje dużą wyższą niż 40% społeczeństwa robiąca conajmnie ustawo 40 godzin tygodniowo. To kelejny kretyn , który chce nas przekonać , że całe zło leży po stronie pensji nauczycieli i w systemie ich wynagradzania , awansu zawodowego , a nie po stronie ich samych. Kelejny nauczyciel , który zapewnie sam wypelniał ankiete , którą niedawno opublikował MEN o czasie pracy nauczycieli , gdzie twierdzi się , że każdy z nich magicznie zapierdziela 48h na tydzien , sprawdzając klasowki, przygotowując zajecia(bo przecież co roku inaczej rpowadzi lekcje z nową klasą) itp itd. Kolejny nauczyciel mówiący zapewne "zabierzmy górniką , policjantą. żołnierzą itp wszsytkie przywileje , tylka nam zostawcie zajebistą kartę nauczyciela do tego zrzekniemy się koreptetycji jak będziecie nam bulić 50 zita za godzine- wtedy będziemy solidnie uczyć. I co kurwa jeszcze 50 zł x 160h w miesiącu (średnio normalny człowiek tyle wyrabia) daje 8000 zł . Tak dajmy im to zapewne nasze dzieci nie będą się uczyć już tych 90% niepotrzebnych rzeczy i będą pisac matury nie wg klucza. Yea right pewnie ktoś uwierzy, może najwyżej taki niedorozwój którego widać tam w tle.
No nie widziałem, żeby ktoś narzekał na zarobki Małysza, Kubicy [kiedyś] czy Lewandowskiego. A nie o Lewandowskim to narzekają, że jak na swoją grę zarabia śmiesznie mało.
Ja pierdolę ludzie wyleźcie spod tego lodowca, komuna się skończyła. Powinien być system wynagrodzeń zależny od wyników. Uczysz dobrze to mieszkasz w willi i jeździsz mercedesem. Uczysz chujowo ledwo wiążesz koniec z końcem. Zawiść, kurwa zawiść. Każdy wie lepiej ile kto powinien maksymalnie zarabiać i ile mu wystarczy.
@up no właśnie, jedyne tłumaczenie: "to jest po to żeby wiedzieć'. Tyle, że co to za edukacja polegająca na uczeniu się ciekawostek które prędzej czy później i tak każdy pozna. Nie rób już z Polaków takich debili co nie wiedzą gdzie leży Polska bo te twoje przykłady są z dupy i sam gadasz jakbyś się brzydził swojej narodowości. No i jakoś w żaden sposób nie pokazałeś na co komu potrzebne jakieś dzieje starożytnego egiptu czy ameby, sam pewnie i tak już gówno z tego pamiętasz ale brniesz. A szkolnictwo zawodowe w Polsce niestety upadło i na rynek pracy wchodzą ludzie bez pojęcia o jakimkolwiek zawodzie mimo, że uczyli się kilkanaście lat. Ja jestem technikiem i inżynierem to sobie radę dam ale ci po liceach czy śmieciowych studiach są dla pracodawców mięsem które można użyć tylko do najprostszych zadań bo nic nie umieją.
Najmocniej przepraszam, ale trzymaj język za zębami. Jeśli ktoś tu ma przykłady z dupy, to właśnie Ty. Nie zaprzeczam, że jest dużo bezużytecznej wiedzy w dzisiejszych szkołach, ale uczepiłeś się najmniej istotnych części edukacji, jakby starożytny Egipt był wszystkim czego uczą. A co z matematyką? Co z pisaniem wypracowań i uczeniem się poprawnej polszczyzny? Gdyby nie te przedmioty, to płaciłbyś teraz jakiemuś skrybie, żeby Ci tego opryskliwego posta na Sadolu napisał. Poza tym, czego wielu ludzi nie widzi, każdy przedmiot uczy czegoś więcej. Matematyka, chemia i fizyka nauczy Cię logicznego myślenia, historia wyobraźni (być może zainspirujesz się kimś sprzed wielu lat i założysz firmę?), plastyka abstrakcyjnego myślenia, a język polski często zahacza również o filozofię. Ale wszystko razem sprawi, że będziesz mógł się wypowiedzieć na jakiś temat, a nie milczał jak małpa. Nie do końca bronię współczesnego szkolnictwa, bo jednak wszystko jest ustawione tak, żeby wykreować prostych roboli do wszystkiego i do niczego, ale jeśli nie jest się skończoną dupą, to można coś z tej szkoły wyciągnąć.
A co do samego filmu, najgorsze dla pracy nauczyciela jest użeranie się z bezczelnymi klasami. Jeśli nie jest naprawdę spoko gościem, albo nie potrafi krzyknąć, to go ta "najniegrzeczniejsza klasa w szkole" pożre.
chciałbym wtrącić jedno małe ale...
odnośnie Egiptu, tak przez Was lekceważonego. O ile pamiętam ze swojej edukacji, pokazują w szkole podstawowe wydarzenia, ogólne uwarunkowania. Na pierwszych lekcjach o egipcie w LO (tak, pamiętam, a było to ponad 15 lat temu) mówi się o położeniu georaficznym i związanymi z tym problemami i osiągnięciami (w skrócie, że ciepło, jedyna woda pochodzi z nilu i chwalimy egipcjan za systemy irygacyjne). Nikt chyba nie uczył się wszystkich kolejnych władców i ich żywotów? Wiele lat później byłem bardzo zdziwiony, jak mało dorosłych słyszało (nie zapomniało, tylko nigdy nie słyszło) chociażby o Hatszepsut.
Ludzie śmieją sie z amerykanów, że debile nic poza swoimi stanami nie wiedzą, a z drugiej strony negują sens uczenia o kulturze starożytnego Egiptu w podstawówkach? (gimnazjach, czy gdzie tam teraz się uczy). Przecież bez tego bylibyście równie tępi. Egipt nie potrzebny? ok, bardzo jestem ciekawy co jeszcze byście wyrzucili????
A Waszym największym błędem - wg. mnie - jest brak szerszego spojrzenia na temat. W szkole dostaliście jedynie ogólny pogląd na najważniejsze wydarzenia w historii świata, ogólne powiązania, które jednak są ze sobą powiązane i ciężko je pominąć. Jak nie znając podstawej wiedzy o starożytnym Egipcie i powiązaniach, zrozumieć podboje Aleksandra Macedońskiego??? Chyba że wystarcza Wam wiedza - taki facet co podbił egipt i w ch..j innych krajów.
A przykład, że historia zainspiruje Cię do otwarcia firmy....
Dziękuję losowi, że w LO zesłał mi świetnego nauczyciela historii, który chociażby często na klasówkach dawał jakieś tematy opisowe związane z przerabianym materiałem, a oprócz nich temat wolny, typu "Historia nauczycielką życia - jak rozumiesz te słowa"....
No cóż, jedni wiedzą ze szkoły podstawowej o starożytnych korporacjach, drudzy dopiero w wieku dorosłym odkrywają grupy trzymające władzę, NWO, czy wstrętnych globalistów...
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów