Podziwiam gościa nie tylko za to, że uczy z pasją, ale także za to, jaki ma kontakt z uczniami. Według mnie uczniowie ( w tym również ja) potrzebują nie tylko samej teorii, ale także coś co ich zainteresuje, nie mówię o jakiś wybuchach, konstruowaniu bomb, ale o chociażby jakaś ciekawostka. Na przykład, nauczycielka mówi mi: ,,Był se taki kolo Bohr, imienia nie musicie znać, bo po co, no i ten, on se stworzył model atomu, teraz podyktuje jego 2 założenia i na następnej lekcji będę pytać." Kurwa, jak ja niby mam zapamiętać tego wybitnego człeka ? Mogę jedynie powiedzieć, że mało jest nauczycieli z pasją, w szkole mam jednego, natomiast reszta, robi nam wielką łaskę, że musi się męczyć 8 godzin w szkole. Jak się chce zostać nauczycielem, to chyba nie po to, żeby powiedzieć to co zaplanowane, zrobić sprawdzian i lecieć dalej... czy może się mylę ?
,,Cała sztuka nauczania jest jedynie sztuką budzenia naturalnej ciekawości młodych umysłów, by mogły one potem tę ciekawość zaspokajać." Anatol France.
I moje ulubione:
,,Mierny nauczyciel – mówi. Dobry nauczyciel – wyjaśnia. Pierwszorzędny nauczyciel – demonstruje. Wspaniały nauczyciel – inspiruje.” William Arthur Ward.