Gołębie gniazda najmniej mi przeszkadzają, pod tym względem przodują dymówki. Inna sprawa to ta, że jeszcze nigdy nie byłem obsrany ani nie byłem świadkiem jak bociek nasrał na człowieka. W przypadku gołębi jest to nagminne. Nie wspominając o oblepionych w gównie elewacji budynków, karoserii aut, ławek fontann, lamp ulicznych i innych obiektów architektonicznych. Jakby to wszystko zebrać i zważyć to kilkaset gniazd bocianich w Polsce to pikuś w porównaniu do tego całego gówna. Ale nie winię zwierząt, bo one po prostu zaadaptowały się do warunków życia z człowiekiem. Rozjebałbym natomiast te wszystkie stare mohery karmiące dzień w dzień bezdomne koty i gównoloty. Na wsi OK, ale kurwa nie w mieście. Karmią wszędzie: na podwórku, rynku, deptaku, w parku, w przejściu podziemnym etc. Gównoloty tylko wpierdalają i resztę dnia pierdolą się zwiększając liczbę populacji i gówna. Reasumując, nie mam niechęci do gołębi, wręcz chętnie bym wybrał się na wystawę, chciałbym jednak by był paragraf, który dopierdalałby takie kary finansowe by starej nie przeszło przez myśl rzucenie okruszka na ziemię. To tyle z mojej strony.