Ostatnio na jednym z polskich "portali śmieszkowych" był artykuł o opuszczaniu muszli/deski klozetowej i przypomniało mi się zdarzenie z mojego życia.
Swego czasu dzieliłem mieszkanie z pewną "damą". Pewnego razu zrobiła mi awanturę o to, że nie opuściłem deski, że to niehigieniczne, że potem siada na opryskanej desce itp itd. No spoko... tylko jednego do dziś nie potrafię zrozumieć. Całą awanturę zrobiła jakieś 30 minut po tym jak wyznała, że czasem fantazjuje o tym, żebym po seksie na nią nasikał.
Swego czasu dzieliłem mieszkanie z pewną "damą". Pewnego razu zrobiła mi awanturę o to, że nie opuściłem deski, że to niehigieniczne, że potem siada na opryskanej desce itp itd. No spoko... tylko jednego do dziś nie potrafię zrozumieć. Całą awanturę zrobiła jakieś 30 minut po tym jak wyznała, że czasem fantazjuje o tym, żebym po seksie na nią nasikał.