Kod:
Włoskie służby aresztowały trzech Egipcjan, którym zarzucono doprowadzenie do granic Włoch z Egiptu łodzi z 300 emigrantami. W drodze na pokładzie zmarła 10-letnia dziewczynka chora na cukrzycę. Według słów ojca, przemytnicy wyrzucili jej leki za burtę na początku podróży.<br>
<br>
Syryjczyk powiedział włoskim śledczym, że jego córeczka była chora na cukrzycę i z braku insuliny wpadła w śpiączkę, z której już się nie obudziła. Pod naciskiem innych pasażerów przepełnionej do granic możliwości łodzi dokonał pogrzebu dziecka w morzu.<br>
<br>
Ojciec dziewczynki zeznał, że przemytnicy tuż po wyruszeniu z portu w Egipcie wyrzucili za burtę jej mały plecak, w którym miała między innymi insulinę. Mieli to jednak zrobić inni mężczyźni niż ci, których udało się zatrzymać Włochom. Usłyszeli więc zarzuty związane z przemytem ludzi, ale nie z zabójstwem.<br>
<br>
Syryjczyk zeznał też, że za przewiezienie siebie i rodziny do Włoch zapłacił przemytnikom kilka tysięcy dolarów, co było oszczędnościami jego życia. Podobnie czynią setki tysięcy ludzi, którzy próbują się przedostać z niespokojnego Bliskiego Wschodu i Afryki do Unii Europejskiej. Według szacunków włoskich władz, takich nielegalnych imigrantów może w tym roku trafić na ich brzegi nawet 200 tysięcy.
I weź powiedz, że to nie dzikusy