18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 0:57
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 0:05
Avatar
manfred1992 2013-05-07, 23:39
Cytat:

Gdyby pilot śmigłowca miał zawisnąć na czas potrzebny do poprawienia wszystkich błędów w twoim poście, to skończyłoby mu się paliwo...


masz słuszność, nie przyłożyłem się pisząc ostatniego posta.
Zgłoś
Avatar
fifif 2013-05-08, 20:26 1
Kto trochę o latających maszynach wie, ten wie, że jak manfred wyjaśnił są one dzisiaj praktycznie całkowicie sterowane przez komputer. Taki samolot pasażerski na przykład, pilot tam jest w sumie w razie awarii, bo bez problemu można by zrobić samolot latający z punktu A do punktu B samodzielnie, omijając chmury burzowe oraz strefy mocniejszych wstrząsów nawet. Problem w tym, że piloci tam są, by poradzić sobie w przypadku jednej, bądź dwóch awarii. Było już sporo przypadków, gdzie automatyzacja całkiem przestawała działać i wtedy ukazuje się skill pilota. Szczególnie, że dzisiaj takiego pilota nawet na wypadek przeciągnięcia nie szkolą.

Był samolot, który przez automatyzację właśnie zginął. Samolot leciał w nocy, także piloci się zdawali jedynie na radary. Na radarach mała chmura burzowa przysłoniła jedną ogromną. Przez małą przelecieli, zauważyli na radarze dużą i już odwrotu nie mieli. Musieli próbować przelecieć. Natomiast samolot miał nieocieplane rurki Pitota (mierzą prędkość samolotu). W burzy nad oceanem, gdzie jest czysta woda w powietrzu, o temperaturze -40°C (często większa, przy tym locie była około tego co podałem) owa woda zamarza w zetknięciu z czymkolwiek. Oblodzone rurki Pitota przestały działać i piloci mieli błędne dane. Nawet jak maszyna traciła wysokość, piloci przyzwyczajeni, że maszyna za nich wszystko robi, ociągali się do ostatniej chwili z przejściem na ręcznie sterowanie. Gdy doszło do przeciągnięcia w końcu przeszli na ręczne sterowanie. Problem w tym, że na tę sytuację (której mogli prawdopodobnie zapobiec) nie byli przeszkoleni. Niecałe 4 minuty później pierdolnęli brzuchem w ocean, dalej próbując wyrównać lot. Automatyzacja jest dobra, bo wygodna, ale wciąż trzeba zawsze umieć sobie i bez niej poradzić.

O czym to ja? A, no tak... Ten pilot nie musiał mieć większych skilli, niż wszyscy którzy mogą takimi latać.
Zgłoś
Avatar
Kacper1302 2013-05-09, 1:42
Umiem tak w battlefieldzie
Zgłoś
Avatar
pisk64 2013-05-09, 16:00
@2up
"Był samolot, który przez automatyzację właśnie zginął" u wot m8
Zgłoś