Witam sadole.
Jestem z Wami już ponad 5 lat. Piszę z tego konta, żeby nikt mnie nie rozpoznał.
Większość czasu spędzam na głównej, ale i na harda zdarzy się wejść.
Wiadomo wypadki, samobójstwa itp. Nie raz cofało się filmik po to by się rozkoszować dźwiękiem upadającego ciała o asfalt. Ile razy się śmiałem "im więcej samobójców tym mniej samobójców". Nie pomyślałem, co mogło kierować tymi ludźmi żeby tak postąpić.
Wczoraj sam chciałem się powiesić. Już było naprawdę blisko. Wziąłem sznurek. Zrobiłem pętle. Wszedłem na drzewo. Przywiązałem sznurek do drzewa. Założyłem pętle na szyję. No i właśnie... Zabrakło odwagi by skoczyć...żeby skoczyć. Wystarczył już tylko jeden skok.
Zastawiacie się po co to piszę. Nie szukam tutaj wsparcia (tutaj i wsparcie, co najwyżej siedlibyście na ławce i popcorn jedli). Chcę się podzielić z moimi przemyśleniami na ten temat.
Samobójcy to naprawdę odważni ludzie. Trzeba mieć naprawdę sporo odwagi w sobie.
To by było na tyle.
Pozdrawiam
Jestem z Wami już ponad 5 lat. Piszę z tego konta, żeby nikt mnie nie rozpoznał.
Większość czasu spędzam na głównej, ale i na harda zdarzy się wejść.
Wiadomo wypadki, samobójstwa itp. Nie raz cofało się filmik po to by się rozkoszować dźwiękiem upadającego ciała o asfalt. Ile razy się śmiałem "im więcej samobójców tym mniej samobójców". Nie pomyślałem, co mogło kierować tymi ludźmi żeby tak postąpić.
Wczoraj sam chciałem się powiesić. Już było naprawdę blisko. Wziąłem sznurek. Zrobiłem pętle. Wszedłem na drzewo. Przywiązałem sznurek do drzewa. Założyłem pętle na szyję. No i właśnie... Zabrakło odwagi by skoczyć...żeby skoczyć. Wystarczył już tylko jeden skok.
Zastawiacie się po co to piszę. Nie szukam tutaj wsparcia (tutaj i wsparcie, co najwyżej siedlibyście na ławce i popcorn jedli). Chcę się podzielić z moimi przemyśleniami na ten temat.
Samobójcy to naprawdę odważni ludzie. Trzeba mieć naprawdę sporo odwagi w sobie.
To by było na tyle.
Pozdrawiam