Dziesięcioletnia uczennica z amerykańskiego miasta Kansas podczas ćwiczeń w szkole przypadkowo stworzyła wcześniej nieznaną strukturę molekularną - podaje RIA Nowosti. Odkryta substancja może pomóc w stworzeniu nowych metod gromadzenia energii.
Dziesięcioletnia Clara Lazen na jednej z lekcji w szkole dostała zadanie do wykonania. Miała stworzyć modele cząsteczek z kolorowych "kulek-atomów" i plastikowych pałeczek.
Konstrukcja, którą wykonała dziewczynka, wydała się nauczycielowi dziwna. Składała się z "atomów" azotu, tlenu i węgla.
Nauczyciel postanowił się skonsultować ze swoim znajomym - profesorem chemii na uniwersytecie. Przesłał mu m.in. fotografię tego, co stworzyła Clara.
Naukowiec przeanalizował bazy danych, w których przechowywane są prace naukowe z chemii, opublikowane od 1904 roku. Znalazł tylko jedną substancję, która przypominała trochę konstrukcję uczennicy. Jednak w wymyślonej przez Clarę strukturze atomy były poukładane w innym porządku, a co za tym idzie właściwości chemiczne cząsteczki powinny być inne.
Profesor przebadał strukturę molekularną dziesięciolatki i doszedł do wniosku, że substancja może być wykorzystywana do gromadzenia energii.
Zwrócił uwagę, że zawiera ona takie grupy atomów, jak nitrogliceryna. Możliwe więc, że dziewczyna wynalazła nowy rodzaj materiału wybuchowego.
Co jest najlepsze?
Jak byłem w podstawówce (jakieś 11 lat temu), mieliśmy na przyrodzie układać wodę, powietrze, itd. z "atomów" z plasteliny. Zrobiłem dokładnie to samo co ona - azot, tlen i węgiel. Pokazałem pani, mówiąc że stworzyłem nową substancję chemiczną. Pani nawet na to nie spojrzała, tylko dostałem uwagę za "aroganckie odnoszenie się do nauczyciela i lekceważące podejście do tematu lekcji". Brawo kurwa, tępa gruba pizdo! Mam nadzieję, że to czytasz. Mogliśmy 11 lat temu odkryć coś, co Amerykanie odkryli teraz. Polski system edukacji ssie pałę!