A więc cała historia ma swój początek zimą 1945r kiedy to czołg zatonął w rzece koło Bieleckich Młynów.W latach 50. Ludowe Wojsko Polskie w ramach porządków wysadziło jego wieżę, ale niemal kompletny kadłub pozostał na miejscu do 16 listopada 1990 roku
Wtedy ważący około 40 ton wrak wydobyto na zlecenie znanego kolekcjonera militariów Pana Kęszyckiego.
Oczywiście posiadał wszystkie niezbędne zezwolenia do tego.
Pantera została poddana wstępnej renowacji lecz koszty okazały się kolosalne więc została sprzedana do niemiec następnie odkupiona i znowu sprzedana tym razem do Wielkiej Brytanii, następnie popłynęła do USA gdzie trafiła do kolekcjonera i zarazem miliardera Jacques Littlefield,
Czołg został wyremontowany za prawie 2mln dolarów i aktualnie jeździ o własnych siłach
Zapewne większość powie że tam przynajmniej został wyremontowany a nie gnije u nas, z jednej strony się zgodzę lecz z drugiej.. wiele unikalnych sprzętów zostało w taki sposób sprzedanych za granicę a Polskie muzea święcą pustkami.Jednak to wina muzealników którym nie przeszkadza że czołg gnije pod ziemią a dopiero gdy jakaś grupka pasjonatów wyciągnie sprzęt to wyciągają ręce po "swoje".
Całą sprawą zainteresowało się CBŚ, policjanci stwierdzili, że sprawa została zakwalifikowana jako kradzież dobra kultury, a to się nie przedawnia.
Sprawa ciągnie się od 2011r i nadal końca nie widać, szanse, że Pantera wróci do kraju są raczej marne a szkoda..
FOTKI W KOMENTARZACH