Historia jednego z ciekawszych przypadków masowej obserwacji UFO jaki miał miejsce we Florencji w 1954 roku. 10.000 świadków na stadionie piłkarskim, setki świadków przy katedrze czy na przedmieściach. Interesujący przypadek.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:51
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 14:20
📌
Powodzie w Polsce
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 23:12
🔥
Ubogacacze kulturowi zaczepiali panią
- teraz popularne
1954... Aha. Co do UFO ogólnie: Jakimś takim dziwnym trafem częstość pojawiania się wiadomości o UFO jest odwrotnie proporcjonalna do liczby ludzi posiadających aparaty- te typowe aparaty i te w formie modułu w telefonach komórkowych. Przypadek?
Co do tych światełek na niebie co się pojawiały, zatrzymywały jednym razem a raz pędziły. To sam kiedyś widziałem coś podobnego w Blachowni pod Częstochową. Tak z 10 km od domu na wysokości niewiele mniejszej niż latają zwykłe samoloty. Najpierw było sobie jedno światełko które stało w miejscu i migało następnie pędziło w górę z dość konkretną prędkością i znikło. Potem znów pojawiło się w punkcie początkowym i na lewo od niego pojawiło się drugie światełko. Następnie światełka pędziły na siebie i w momencie kolizji zniknęły. Całość wyglądała dość dziwnie, i niecodziennie. Z początku myślałem że to jakieś rakiety czy coś. no ale rakiety raczej nie stają w miejscu nie pojawiają się i nie znikają. Nie wiem czy takie coś nie mogło być np, kulą gazów które uległy samozapłonowi.
A tu macie coś z moich okolic
A jak się nie podoba to
A tu macie coś z moich okolic
A jak się nie podoba to