@3psilon
Przedstawię to tak:
To jest sztuka, przekazuje obraz, uczucia, emocje. Daje do myślenia, co się może czaić za tym "nie do końca" uśmiechem. Widzimy, że autor był prawdziwym artystą, potrafił znakomicie oddać to, co widział.
Gówno w szczerozłotym papierku. "Artysta" był po prostu znany, umiał się wypromować. Nagle wyskakuje z czarnym kwadratem i krytycy to łykają. Może część wstydzi się przyznać, że nie rozumie tego czegoś, bo to tylko kwadrat. Prawda jest taka, że w podstawówce dostałby pałę za takie coś, a wystarczy być sławnym, żeby każde bohomaz mógł zostać "arcydziełem".
Prawdziwa sztuka rodzi się bez znanego nazwiska. Widzisz coś i nie możesz przejść obok tego obojętnie. Jakby graficiarz namalował Ci na bloku Damę z łasiczką, to zapewne byś się zachwycił, a jakby właściciel chciał to zamalować, to byłoby Ci szkoda. Ciekawe czy jakbyś kiedyś zobaczył narysowany czarny kwadrat na bloku to też byś miał takie odczucia. Panie znający się.