korowiow777 napisał/a:
Uwielbiam te wypociny młodzieży, która nawet 1/3 życia nie przeżyli a wiedzą o nim wszystko i jak należy się zachować. Nie wiesz nic poza kilkoma obrazkami z windy i lecące ciało na chodnik. Ale oceniasz jak przystało na chojrakującego małolata. Życie to nie pozerstwo w internecie a emocje, zawiedzione nadzieje, dramaty, radości, stresy i wiele rzeczy które przed Tobą. Nie chcę Cię oceniać, ale uwierz mi, widziałem już kilku twardzieli, ryczących jak dzieci. Z powodu kobiet. I dzieci. I wielu innych rzeczy. Piszę to tak na marginesie tej sytuacji. Zabójstwo , nawet w afekcie jest w chuj słabe. Ale nie kozacz, by w przyszłości nie patrzeć w tył na siebie z zażenowaniem. Ale rozumiem, że taki profil portalu..
Nie jestem co prawda starcem, ale małolatem też już nie, jak każdy, mam swoje różne doświadczenia i te fajne i chujowe, życie raczej mnie nie doświadczało bardziej niż innych ale nie uważam też, że gówno o tym życiu wiem, nigdy nie robię z siebie chojraka, znam siebie i bliscy mi ludzie również mnie znają, nie szukam w internecie pożywki dla ego, nie mam takiej potrzeby, znam wielu ludzi, i słyszałem wiele przykrych historii, jak to faktycznie ktoś sobie żyły wypruwał, do domu wracał po 3 miechach, wysyłał siano a głupia pizda, której ufał szła w tany, i choć to przykre w chuj, to niestety muszę przyznać, że ludzie którzy decydują się na takie rozłąki, sami prowokują takie sytuacje, związek to bliskość w każdym sensie tego słowa znaczeniu, jeśli jej nie ma, uczucie zanika, ludzie zaczynają się od siebie oddalać i zaczynają szukać rozrywek, to działa w obie strony, robiłem na śródlądówce kiedyś na tankowcu, kapitan holender, żona i trójka dzieci, codziennie do burdelu zapierdalał jak tylko stawaliśmy przy jakimś mieście, ona za to lubiła sobie drinkować, głupio było tej kobiecie w oczy spojrzeć jak z dzieciakami na statek przyjeżdżała, ale co mi tam nie moja sprawa, jestem ojcem i mężem, staram się być jak najlepszy, niektórym się wydaje, że kontrolują sytuację a potem dostają jak obuchem w łeb, znam sytuację o których wspomniałeś, kobiety, dzieci, niestety nie każdy ma szczęście, nie wiem jak będzie wyglądało moje życie za x lat i nie wiem czy i jak bardzo jebnął bym na dupę jak by mi przytrafiło się coś równie chujowego, ale wiem jedno trzeba mieć swój honor i zasady, nigdy nie uderzył bym kobiety, nie mam tu na myśli pacyfikacji, a tym bardziej nie zrobił krzywdy, to po prostu nie w moim stylu, nie uważam się za chuj wie kogo, poprostu napisałem co o tym myślę i jakie budzi to we mnie odczucia, jak nisko trzeba upaść, żeby mścić się na kimś w taki sposób, trzeba iść przed siebie i się nie oglądać, czasem żal straconego czasu na coś co zakończyło się fiaskiem, ale to właśnie nasze nie powodzenia nazywamy doświadczeniem, pozdrawiam.