Wkurwiają mnie ci na enduro co weekend. Śpisz sobie, odpoczywasz po południu, a ci kurwa pierdzą jakby tłumiki poupierdalali gdzieś po drodze. Oni chyba ze stoperami w uszach jeżdżą, bo taki huk przez godzinę to może uszkodzić słuch. Zwierzynę to straszy w lesie, ora polne drogi chuj wie po co, małe dzieci budzi po wioskach.
Ja się nie dziwię, że ludzie rozciągają im stalowe linki między drzewami. Jak moja córka była malutka, to każda chwila kiedy spokojnie spała była błogosławieństwem. Jakby mi taki skurwiel ją obudził swoim zjebanym pierdzeniem to bym chuja osraną szczotką do kibla zadławił na śmierć.
Kupcie sobie kurwa jakieś cywilizowane cichutkie turystyki i zwiedzajcie świat, a nie kurwa w kółko ta sama trasa tydzień w tydzień i pierdzenie 120dB, które imponuje chyba tylko jakimś wioskowym głupkom.