unimator napisał/a:
A co w sytuacji, gdy 2 osoby, z różnych szkół będą próbowały dostać się na tę samą uczelnie? Przypuśćmy, że to Kasia i Maciek. Kasia miała 5 z matematyki za ładne oczka i chęci do nauki, Maciuś miał 3 bo był pyskatym skurwielem i nauczycielka się na niego uwzięła ale jego IQ wynosiło 150 i radził sobie na sprawdzianach. Na uczelnie zostanie przyjęta Kasia bo ma wyższą ocenę chociaż jest głupsza od Maciusia.
Reasumując, jeden wspólny plan nauczania i jednakowy egzamin dla wszystkich to dobre rozwiązania bo przynajmniej na pierwszy rzut oka wiadomo, kto myśli logicznie a kto jest po prostu idiotą.
Na studia nie chodzi się bo jest się inteligentnym tylko żeby zdobyć wiedzę, a ta nie wymaga inteligencji tylko nauczenie się jej na pamięć. A skoro Kasia potrafiła zdobyć jej więcej to Kasia ma święte prawo dostać się na uczelnię zamiast Maćka.
A IQ to żaden wyznacznik inteligencji. Swój poziom IQ można łatwo podnieść robiąc dość regularnie parę testów.
Poza tym wychodzi tutaj twoja głupota. Uczelnie przyjmując ma studia w kraju gdzie działa system w którym to szkoły/rodzice sami decydują kto się czego uczy, organizowałby jakieś formy testy gdzie sprawdzili by podstawową wiedzę wymaganą tam.
No i Maciuś i Kasia są sobie nadal równi a Maciuś może mieć lepiej od Kasi bo chcąc się dostać na medycynę jego rodzice nie zmuszali go do zapychania sobie głowy literaturą, muzyką, historią czy matematyką czego niestety ofiarą była Kasia.