Posłowie Platformy Obywatelskiej wymyślili nowy sposób, na wyciąganie pieniędzy z kieszeni kierowców. Zgodnie z ich pomysłem, już wkrótce możemy płacić za korzystanie... ze wszystkich dróg krajowych.
Po wprowadzeniu opłat za autostrady i obwodnice, politycy partii rządzącej najwyraźniej nabrali wiatru w żagle i chcą wyciągnąć od kierowców znacznie więcej pieniędzy.
– Docelowo za jazdę drogami krajowymi powinniśmy płacić wszyscy bez wyjątku, to nie ulega wątpliwości – tłumaczy w rozmowie z dziennikiem „Fakt” wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury Stanisław Żmijan.
Obecnie w Polsce jest ok 20 tys. kilometrów dróg krajowych. Politycy PO wymyślili, że opłaty za korzystanie z dróg mogłyby być pobierane przez system viaTOLL, który funkcjonuje już na autostradach i płatnych odcinkach dróg ekspresowych.
Stawki nie zostały jeszcze ustalone, jednak posłowie PO uważają, że to tylko kwestia czasu, a każdy kto jeździ więcej, powinien też więcej płacić. Zgodnie z szacunkowymi wyliczeniami reporterów „Faktu”, jeśli przyjmie się, że za kilometr drogi krajowej trzeba będzie zapłacić połowę stawki autostradowej, czyli 5 groszy, kierowca, który drogę z Warszawy do Białegostoku i z powrotem pokonuje raz w miesiącu zapłaci ok. 240 zł rocznie. Oczywiście po wprowadzeniu pomysłu PO w życie nie zniknie podatek drogowy doliczany do tankowanego paliwa.
Po wprowadzeniu opłat za autostrady i obwodnice, politycy partii rządzącej najwyraźniej nabrali wiatru w żagle i chcą wyciągnąć od kierowców znacznie więcej pieniędzy.
– Docelowo za jazdę drogami krajowymi powinniśmy płacić wszyscy bez wyjątku, to nie ulega wątpliwości – tłumaczy w rozmowie z dziennikiem „Fakt” wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury Stanisław Żmijan.
Obecnie w Polsce jest ok 20 tys. kilometrów dróg krajowych. Politycy PO wymyślili, że opłaty za korzystanie z dróg mogłyby być pobierane przez system viaTOLL, który funkcjonuje już na autostradach i płatnych odcinkach dróg ekspresowych.
Stawki nie zostały jeszcze ustalone, jednak posłowie PO uważają, że to tylko kwestia czasu, a każdy kto jeździ więcej, powinien też więcej płacić. Zgodnie z szacunkowymi wyliczeniami reporterów „Faktu”, jeśli przyjmie się, że za kilometr drogi krajowej trzeba będzie zapłacić połowę stawki autostradowej, czyli 5 groszy, kierowca, który drogę z Warszawy do Białegostoku i z powrotem pokonuje raz w miesiącu zapłaci ok. 240 zł rocznie. Oczywiście po wprowadzeniu pomysłu PO w życie nie zniknie podatek drogowy doliczany do tankowanego paliwa.