Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
kurwa , ale dno. Gdybym wiedział, że Bóg istnieje to nie nazywało by się to wiarą tylko wiedzą, a porównanie tego do filiżanki jest śmieszne. Niemniej jednak widzę, że są tępaki które to łykają. pozdro
Więc może Wielki Latający Potwór Spaghetti śmiesznym porównaniem nie będzie?
pl.wikipedia.org/wiki/Lataj%C4%85cy_Potw%C3%B3r_Spaghetti
Tak sobie tlumacz. Katolik wyciaga same absurdalne wnioski, zero faktow. Mnie osobiscie nie interesuje definicja ateizmu. Nie przynaleze do zadnej z przytoczonych grup. Mam swoje zdanie, wierze w nauke, a mity pozostawiam ludziom naiwnym. Nie twierdze tez, ze zawartosc Biblii to glupota lecz fikcja w wiekszosci z madrym przeslaniem.
I tu mamy właśnie przykład argumentu ad personam. Katolik skoro wierzy w te mity, jest człowiekiem naiwnym który wyciąga wnioski absurdalne.
I jak tu dyskutować?
Religie (w klasycznym ujęciu) bardzo starają się korzystać z narzędzi nauki, tylko jakoś zawsze dochodzą do kantowskiego noumenu.
Podsumowując: aktywiści ateizmu, feminizmu, homoseksualizmu, rasizmu są jak wirusy które mają na celu degradować społeczeństwo. Mają wmówić ludziom, że mają jakieś problemy i odciągnąć ich od tego czym faktycznie powinni się martwić. Uzyskują to najczęściej kłamliwą propagandą, podżeganiem do nienawiści, prowokacją, jeśli nikt nie widzi to przemocą. Wszystko po to by stłamsić rodowitych Polaków, rodzinę, religię. Jak wiadomo aby zniszczyć państwo od środka nie potrzeba wojny domowej. Wystarczy zaatakować rodzinę, wiarę i zniszczyć edukację. Jak się przyjrzymy temu co się dzieje to widać od razu co jest najmocniej atakowane, wyśmiewane, trywializowane, przekłamywane.
Sam jestem w 100% osobą niewierzącą, nawet w miliardowej części promila nie dopuszczający istnienia takich bytów jak bóg - więc nie widzę sensu dyskutowania o rzeczach oczywistych... i to na jakiekolwiek argumenty.
Wychodzę z założenia - chcesz sobie wierz w cokolwiek - nie miałbym zamiaru Cię do niczego przekonywać - a tym bardziej dyskutowac na taki nudny temat. Z kimkowliek. O czym tu dyskutować?
Was to rozumiem - potrzeba ewangelizacji, nawracania itp. - ale nam ateistom wiewa i powiewa czy wierzycie w boga czy czerwpiecie radość i satysfakcję seksualną ze srania partnerowi na klatę (nie daję znaku równości sranie=katol - a jedynie wskazuję, że i jedno i drugie jest mi tak samo obojętne)
Zawsze wszystko wrzucane jest do jednego wora, bez ładu i składu, a na koniec lecą kurwy.
Powiem szczerze: Jestem antyklerykałem, ale szanuję religie (wszystkie) i z zaciekawieniem czytam dyskusje o wierze. Natomiast sam nie wierzę, nigdy zresztą nie wierzyłem i nawet nie próbuję zrozumieć do końca wiary, bo nie mam co rozumieć.
Tyle, że naprawdę rzadko można poczytać dyskusję o religii. Bo jak dyskutować z kimś, który na stwierdzenie, że "nie wierzę w boga" odpowiada: "nie jesteś patriotą, islamiści zgwałcą ci córkę, w Smoleńsku był zamach, głosowałeś na PO, czytasz GW i jesteś lemingiem"? A niestety taki jest poziom dyskusji na forach, w tym również tutaj (choć zdarzają się inteligentni dyskutanci).
Tak sobie tlumacz. Katolik wyciaga same absurdalne wnioski, zero faktow. Mnie osobiscie nie interesuje definicja ateizmu. Nie przynaleze do zadnej z przytoczonych grup. Mam swoje zdanie, wierze w nauke, a mity pozostawiam ludziom naiwnym. Nie twierdze tez, ze zawartosc Biblii to glupota lecz fikcja w wiekszosci z madrym przeslaniem.
To również jesteś wierzącym. Bo nauka wyciąga z danych przedmiotów tylko cechy zauważalne, albo te, co wcześniej naukowcy przeprowadzający dane doświadczenie, uznali za cechy istotnościowe. Jak już Arystoteles zauważył, naukowiec pomija cechy akcydentalne bytu (tzn. on mówił o filozofach; metoda się jednak nie zmieniła). Dlatego NAUKA człowieka zawsze będzie opierała się jedynie na prawdopodobieństwie (tj. probabilistyce). I zawsze będziemy wpadać w paradoksy typu:
Jeśli wszystko jest ewolucyjną adaptacją do otoczenia, to i sama teoria ewolucjonizmu jest adaptacją do otoczenia. Wobec tego nie musi być ona prawdziwa (tak jak nasz aparat wzrokowy wyewoluował w konkretnym kierunku, lecz, jak podaje fizyka, nie oddaje ona choćby trochę przybliżonej części obrazu faktycznego obiektu, takim jakim jest naprawdę; BADANIA WIĘC NASZE OPIERAMY NA PRZYBLIŻONYM STOSUNKU).
Opierajcie swe przemyślenia na bardziej wyszukanych rozumowaniach niż to, przedstawione na filmie, niż z książek jakiś kalekich Dawkinsów...
Weźcie do rąk Descartesa, Kanta, Khuna, Russela, Nagela, czy innych Lakatosów.
I zapamiętajcie również fakt jeden: JEDYNĄ PEWNĄ NAUKĄ JEST MATEMATYKA. Reszta w istocie opiera się na wierze (która jednak poparta jest doświadczeniem; lecz czy schizofrenik również nie wierzy w majaki właśnie dlatego, że zmysły (które według niektórych z was mają być nieomylne) go zwodzą?).
2. wydawało mi się że mowa w nim o agnostycyzmie a nie ateizmie
Serio wszelkie walki wierzący vs niewierzący ma tyle sensu jak pierdolenie o czymś o czym nie ma się w ogóle pojęcia.
Tak sobie tlumacz. Katolik wyciaga same absurdalne wnioski, zero faktow. Mnie osobiscie nie interesuje definicja ateizmu. Nie przynaleze do zadnej z przytoczonych grup. Mam swoje zdanie, wierze w nauke, a mity pozostawiam ludziom naiwnym. Nie twierdze tez, ze zawartosc Biblii to glupota lecz fikcja w wiekszosci z madrym przeslaniem.
Czytałeś kiedykolwiek filozofie ojców kościoła? Oni wyciągają same logiczne wnioski, ze wcześniej przyjętych aksjomatów. Tak samo dzieje się w świecie nauki.
Nie mów więc o czymś, o czym pojęcia nie masz.
jeloo - a po co (o czym) Ty dysktujesz z tymi ateistami? O ile...
Sam jestem w 100% osobą niewierzącą, nawet w miliardowej części promila nie dopuszczający istnienia takich bytów jak bóg - więc nie widzę sensu dyskutowania o rzeczach oczywistych... i to na jakiekolwiek argumenty.
Wychodzę z założenia - chcesz sobie wierz w cokolwiek - nie miałbym zamiaru Cię do niczego przekonywać - a tym bardziej dyskutowac na taki nudny temat. Z kimkowliek. O czym tu dyskutować?
Was to rozumiem - potrzeba ewangelizacji, nawracania itp. - ale nam ateistom wiewa i powiewa czy wierzycie w boga czy czerwpiecie radość i satysfakcję seksualną ze srania partnerowi na klatę (nie daję znaku równości sranie=katol - a jedynie wskazuję, że i jedno i drugie jest mi tak samo obojętne)
Dyskusja jest w założeniu wymianą poglądów, i w miarę możliwości przekonanie kogoś do nich. Dam przykład, to że teraz nie wierzysz i nie dopuszczasz możliwości istnienia Boga, wcale nie znaczy, że jakiś trafny argument Ciebie nie przekona, tak samo jak ja nie mówię, że trafny argument nie przekona mnie. Tylko problem w tym, że rzadko można na takie argumenty natrafić. A ciężko jest się przekonać do czegoś, jeśli wyznawca tego czegoś wyzywa Cię od debili i naiwniaków. A to niestety działa w dwie strony, i obie strony tak się zachowują.
Jeszcze nie czytałem tu dyskusji, w której by wyraźnie rozdzielono religię, wiarę, politykę oraz działania kościoła w Polsce.
Zawsze wszystko wrzucane jest do jednego wora, bez ładu i składu, a na koniec lecą kurwy.
Powiem szczerze: Jestem antyklerykałem, ale szanuję religie (wszystkie) i z zaciekawieniem czytam dyskusje o wierze. Natomiast sam nie wierzę, nigdy zresztą nie wierzyłem i nawet nie próbuję zrozumieć do końca wiary, bo nie mam co rozumieć.
Tyle, że naprawdę rzadko można poczytać dyskusję o religii. Bo jak dyskutować z kimś, który na stwierdzenie, że "nie wierzę w boga" odpowiada: "nie jesteś patriotą, islamiści zgwałcą ci córkę, w Smoleńsku był zamach, głosowałeś na PO, czytasz GW i jesteś lemingiem"? A niestety taki jest poziom dyskusji na forach, w tym również tutaj (choć zdarzają się inteligentni dyskutanci).
I o tym właśnie mówię, nie ma dyskusji, to jest po prostu szarpanina a nie wymiana poglądów. Wymiana poglądów jest wtedy kiedy:
-Wierzę w boga bo A, B, C i D.
-A ja nie wierzę dlatego, że E, F i G.
A nie:
-Jesteś debilem jeśli wierzysz Boga zacofany katolu.
-A Ty jesteś ciotą pieprzony antypatrioto i żydzie.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów