Skuteczna broń przeciw islamskim terrorystom-samobójcom w Izraelu pod koniec XX. wieku: wiaderko z półpłynnym smalcem wieprzowym i szczotka do smarowania
Przy okazji kabaretu LIMO powrócił temat zamachowców-samobójców islamskich, którzy lata temu byli plagą w Izraelu, a szczególnie w Tel Awiwie.
Na początek trzeba wyjaśnić, że islamiści wierzą w to, że jeśli w samobójczym zamachu zabiją bombą siebie samych przy okazji z kimś, kogo bardzo nie lubią, wtedy prawie natychmiast, najpóźniej w ciągu 24 godzin, ich islamistyczne dusze - bez czekania na Sąd Ostateczny - idą do islamskiego Raju.
Ma to udowadniać m.in., że Allah jest lepszy od katolickiego Boga, bo islamskie dusze mają raj od razu a nie dopiero po Końcu Świata... A trzeba wiedzieć, że te islamskie męskie dusze terrorystów-samobójców w tym raju dostają do dyspozycji każda po 72 niebiańskie dziewice, Hurysy, z którymi kopulują po wieczność. Doznają przy tym nieustającego, wiecznego orgazmu. A ten islamski orgazm w niebie jest po wielokroć większy od orgazmu, jaki doznaje młody, jurny facet na ziemi za życia!
No więc jak taka bomba wybucha, bum, trup pada na ziemię z zabitymi Żydami i Amerykanami ("Oni to chyba mają gdzieś zapisane, że zawsze musi pory okazji zginąć Amerykanin" -cytat z kabaretu LIMO) a dusza zamachowca islamisty leci najpóźniej po 24 godzinach do nieba na niebiańskie orgie.
Ale jest pewien mały teologiczno-islamistyczny haczyk, w który NA SZCZĘŚCIE islamiści mocno wierzą. Otóż islamiści wierzą, że świnia i pies to zwierzęta tak baaaaaardzo "nieczyste", że przez ich dotknięcie tuż przed śmiercią lub dotknięcie wieprzowiną świeżego, martwego ciała zabitego islamisty pozbawia się duszę tego islamisty na zawsze dostępu do raju. Niestety, ale Allah i Hurysy brzydzą się duszami facetów, których ciała "skalane" są kontaktem ze świnią, jej mięsem lub czymś, co ją dotykało. I to samo dotyczy kontaktu z psem, jego mięsem lub rzeczy albo miejsca, które pies dotykał. Stąd wierny islamista nigdy nie nosi butów ze świńskiej skóry, nie nosi paska ze świńskiej skóry, nie wolno trzymać psów w domach, w pobliżu miejsc zamieszkania islamistów, itd. Wierny islamista panicznie unika wszystkiego, co ma związek z tymi dwoma zwierzakami, które są niemal podstawą cywilizacji europejskiej! Z tego m.in. powodu w Afganistanie trzymana jest w Kabulu tylko jedna sztuka świni, aby służyła jako wzorzec, jak wygląda takie zwierze...
Dodatkowo duszę islamisty pozbawia się dostępu do raju wtedy, gdy spali się jego ciało przed minięciem 24 godzin od śmierci.
Na nieszczęście dla islamistów Żydzi wiedzieli o tym ich teologicznym problemie na styku "wieprzowina-dusza". Ale za to na szczęście dla Żydów w końcu wiedzę tę wykorzystano w najgorszym okresie, gdy liczba zamachów pod koniec XX. wieku w stolicy Izraela zaczęła przybierać koszmarne rozmiary i powodowała duże straty w ludziach.
A jak mieszkańcy Izraela wykorzystali te słabe punkty islamskiej duszy? Otóż na skutek oddolnej inicjatywy społecznej, postawiono władze i wojsko wobec faktu dokonanego: Żydzi na własną rękę postanowili rozprawić się z islamistami. I dokonali tego beż użycia bomb, bez strzelania, bez aresztowań.
Po prostu podobno ktoś z Europy podpowiedział im, że należy wytopić tony świńskiego smalcu, dodać do niego środki konserwujące i zmiękczacze, aby smalec nie był gęsty. Następnie tym smalcem napełnić małe wiaderka, do wiaderek dodać pędzle lub szczotki i porozwieszać je w każdym miejscu publicznym w całym Izraelu: w restauracjach, hotelach, dworcach, świątyniach, barach - WSZĘDZIE.
Następnie należało poinformować islamistów, że od tej pory każdy trup islamskiego terrorysty-samobójcy zostanie "sprofanowany": natychmiast po zamachu, każdy, kto pierwszy mógł dotrzeć do wiaderka ze świńskim tłuszczem, miał go nabrać na pędzel i posmarować nim trupa zamachowca. Tym samym, jeszcze na miejscu zamachu posmarowany świńskim smalcem trup islamisty tracił kontakt z rajem i jego dusza, skalana wieprzowiną - na zawsze szła do diabła!
Ale to jeszcze nie wszystko: władze Izraela podchwyciły społeczna inicjatywę i poszerzyły ją o to: od tej pory żaden trup zamachowca-islamisty już nigdy nie zostanie oddany rodzinie, aby go pochowano w ciągu 24 godzin zgodnie z islamską tradycją. Trupy zamachowców przekazano do miejskiej spalarni śmieci i tam, owinięte w skórę świni, spalano ze śmieciami.
Palestyńscy islamiści początkowo nie wierzyli w to, że można być "tak okrutnym" i trupa zamachowca posmarować smalcem i spalić w spalarni śmieci. Gdy jednak kolejne trupy islamskich zamachowców-samobójców nigdy już nie wróciły do Arabów, liczba samobójczych zamachów spadła w Izraelu do ZERA!
Od ok. 2000 r nie słychać już wcale o tego typu zamachach! Oczywiście "obrońcy praw człowieka" zaczęli drzeć po cichu mordy i suszyć głowę Izraelowi o takie "specjalne traktowanie" trupów. Ale Tel Aviv odpowiedział krótko: "Walcie się! Islamiści zabijają nam ludzi, więc my będziemy zabijać ich dusze". A ponieważ bogobojni Żydzi też wierzą w te cudze z działaniem smalcu na duszę islamisty, więc to działa również w ich świadomości...
I oto jak tanim i prostym sposobem udało się zatrzymać za pomocą zwykłego smalcu wieprzowego falę nieobliczalnych zamachów islamskich w Izraelu.
"Akcja Smalec" rozpoczęła się w Izraelu po tym, gdy w Holandii odkryto, że wrzucenie łba świni oraz innych jej szczątków na teren, na którym islamiści chcieli zbudować meczet, powodowało, że islamiści porzucali teren jako na wieki "skażony". Efektem tego, obecnie islamiści tereny przeznaczone pod budowę meczetów w Europie otaczają takim kordonem bezpieczeństwa, jak niemal armia amerykańska otacza bazy wyrzutni rakietowych.
Z kolei w Wielkiej Brytanii okazało się kilka lat temu, że wrzucenie plasterków świńskiej szynki do butów islamistom przed meczetem czy innym miejscem, gdzie zdjęli buty - powodowało taki stan paniki, że islamiści podejmowali specjalne procedury modlitewne oraz osobiste środki bezpieczeństwa, aby nie nastąpił zgon danej osoby. Wszelkimi dostępnymi, islamskimi modlitwami starano się uwolnić islamistów zbrukanych szynką spożywczą od "zanieczyszczenia". Wszystko po to, aby dusze mogły iść do raju. Ale podobno efekty tych modlitw nie są pewne i wielu islamistów w Wielkiej Brytanii teraz nie ma pewności, czy pójdzie do raju.
Z kolei w wieżowcu pod Manchester, w którym ja mieszkam, mieszkający jako moi sąsiedzi islamiści wymusili na właścicielach osiedla, aby zakazano trzymania psów wszystkim lokatorom! Islamiści, w ramach "wolności religijnej", wymusili to pod takim pretekstem: pies będzie jechał windą. Pies łapami dotyka podłogi albo ciałem czy ogonem otrze się o ścianę. W tym momencie CAŁA winda jest "zbrukana nieczystym psem". I teraz uwaga: gdyby do tej windy wszedł islamista i gdyby Allah tak chciał, że islamista nagle upadnie rażony śmiercią czy chorobą, padając dotyka rękami i twarzą zbrukane miejsca dotykiem psa, wtedy dusza islamisty - podobnie jak w przypadku kontaktu z wieprzowiną - na zawsze straci dostęp do raju. Winnym tego będzie... właściciel psa i właściciel osiedla, że pozwolił psa do windy wpuścić. Jak na islamistów przystało, nie musieli długo przekonywać Anglików o potrzebie zakazu trzymania psów, używając za pewne typowych dla tej "religii pokoju" argumentów... W efekcie nikt z kilkuset mieszkańców osiedla nie może cieszyć się towarzystwem psiego przyjaciele! I Anglicy na to się godzą w imię "tolerancji religijnej"!
Źródło: tokfm.pl/blogi/zboralski/2013/03/o_tym_jak_ludzie_w_izraelu_poradzili_...
Przy okazji kabaretu LIMO powrócił temat zamachowców-samobójców islamskich, którzy lata temu byli plagą w Izraelu, a szczególnie w Tel Awiwie.
Na początek trzeba wyjaśnić, że islamiści wierzą w to, że jeśli w samobójczym zamachu zabiją bombą siebie samych przy okazji z kimś, kogo bardzo nie lubią, wtedy prawie natychmiast, najpóźniej w ciągu 24 godzin, ich islamistyczne dusze - bez czekania na Sąd Ostateczny - idą do islamskiego Raju.
Ma to udowadniać m.in., że Allah jest lepszy od katolickiego Boga, bo islamskie dusze mają raj od razu a nie dopiero po Końcu Świata... A trzeba wiedzieć, że te islamskie męskie dusze terrorystów-samobójców w tym raju dostają do dyspozycji każda po 72 niebiańskie dziewice, Hurysy, z którymi kopulują po wieczność. Doznają przy tym nieustającego, wiecznego orgazmu. A ten islamski orgazm w niebie jest po wielokroć większy od orgazmu, jaki doznaje młody, jurny facet na ziemi za życia!
No więc jak taka bomba wybucha, bum, trup pada na ziemię z zabitymi Żydami i Amerykanami ("Oni to chyba mają gdzieś zapisane, że zawsze musi pory okazji zginąć Amerykanin" -cytat z kabaretu LIMO) a dusza zamachowca islamisty leci najpóźniej po 24 godzinach do nieba na niebiańskie orgie.
Ale jest pewien mały teologiczno-islamistyczny haczyk, w który NA SZCZĘŚCIE islamiści mocno wierzą. Otóż islamiści wierzą, że świnia i pies to zwierzęta tak baaaaaardzo "nieczyste", że przez ich dotknięcie tuż przed śmiercią lub dotknięcie wieprzowiną świeżego, martwego ciała zabitego islamisty pozbawia się duszę tego islamisty na zawsze dostępu do raju. Niestety, ale Allah i Hurysy brzydzą się duszami facetów, których ciała "skalane" są kontaktem ze świnią, jej mięsem lub czymś, co ją dotykało. I to samo dotyczy kontaktu z psem, jego mięsem lub rzeczy albo miejsca, które pies dotykał. Stąd wierny islamista nigdy nie nosi butów ze świńskiej skóry, nie nosi paska ze świńskiej skóry, nie wolno trzymać psów w domach, w pobliżu miejsc zamieszkania islamistów, itd. Wierny islamista panicznie unika wszystkiego, co ma związek z tymi dwoma zwierzakami, które są niemal podstawą cywilizacji europejskiej! Z tego m.in. powodu w Afganistanie trzymana jest w Kabulu tylko jedna sztuka świni, aby służyła jako wzorzec, jak wygląda takie zwierze...
Dodatkowo duszę islamisty pozbawia się dostępu do raju wtedy, gdy spali się jego ciało przed minięciem 24 godzin od śmierci.
Na nieszczęście dla islamistów Żydzi wiedzieli o tym ich teologicznym problemie na styku "wieprzowina-dusza". Ale za to na szczęście dla Żydów w końcu wiedzę tę wykorzystano w najgorszym okresie, gdy liczba zamachów pod koniec XX. wieku w stolicy Izraela zaczęła przybierać koszmarne rozmiary i powodowała duże straty w ludziach.
A jak mieszkańcy Izraela wykorzystali te słabe punkty islamskiej duszy? Otóż na skutek oddolnej inicjatywy społecznej, postawiono władze i wojsko wobec faktu dokonanego: Żydzi na własną rękę postanowili rozprawić się z islamistami. I dokonali tego beż użycia bomb, bez strzelania, bez aresztowań.
Po prostu podobno ktoś z Europy podpowiedział im, że należy wytopić tony świńskiego smalcu, dodać do niego środki konserwujące i zmiękczacze, aby smalec nie był gęsty. Następnie tym smalcem napełnić małe wiaderka, do wiaderek dodać pędzle lub szczotki i porozwieszać je w każdym miejscu publicznym w całym Izraelu: w restauracjach, hotelach, dworcach, świątyniach, barach - WSZĘDZIE.
Następnie należało poinformować islamistów, że od tej pory każdy trup islamskiego terrorysty-samobójcy zostanie "sprofanowany": natychmiast po zamachu, każdy, kto pierwszy mógł dotrzeć do wiaderka ze świńskim tłuszczem, miał go nabrać na pędzel i posmarować nim trupa zamachowca. Tym samym, jeszcze na miejscu zamachu posmarowany świńskim smalcem trup islamisty tracił kontakt z rajem i jego dusza, skalana wieprzowiną - na zawsze szła do diabła!
Ale to jeszcze nie wszystko: władze Izraela podchwyciły społeczna inicjatywę i poszerzyły ją o to: od tej pory żaden trup zamachowca-islamisty już nigdy nie zostanie oddany rodzinie, aby go pochowano w ciągu 24 godzin zgodnie z islamską tradycją. Trupy zamachowców przekazano do miejskiej spalarni śmieci i tam, owinięte w skórę świni, spalano ze śmieciami.
Palestyńscy islamiści początkowo nie wierzyli w to, że można być "tak okrutnym" i trupa zamachowca posmarować smalcem i spalić w spalarni śmieci. Gdy jednak kolejne trupy islamskich zamachowców-samobójców nigdy już nie wróciły do Arabów, liczba samobójczych zamachów spadła w Izraelu do ZERA!
Od ok. 2000 r nie słychać już wcale o tego typu zamachach! Oczywiście "obrońcy praw człowieka" zaczęli drzeć po cichu mordy i suszyć głowę Izraelowi o takie "specjalne traktowanie" trupów. Ale Tel Aviv odpowiedział krótko: "Walcie się! Islamiści zabijają nam ludzi, więc my będziemy zabijać ich dusze". A ponieważ bogobojni Żydzi też wierzą w te cudze z działaniem smalcu na duszę islamisty, więc to działa również w ich świadomości...
I oto jak tanim i prostym sposobem udało się zatrzymać za pomocą zwykłego smalcu wieprzowego falę nieobliczalnych zamachów islamskich w Izraelu.
"Akcja Smalec" rozpoczęła się w Izraelu po tym, gdy w Holandii odkryto, że wrzucenie łba świni oraz innych jej szczątków na teren, na którym islamiści chcieli zbudować meczet, powodowało, że islamiści porzucali teren jako na wieki "skażony". Efektem tego, obecnie islamiści tereny przeznaczone pod budowę meczetów w Europie otaczają takim kordonem bezpieczeństwa, jak niemal armia amerykańska otacza bazy wyrzutni rakietowych.
Z kolei w Wielkiej Brytanii okazało się kilka lat temu, że wrzucenie plasterków świńskiej szynki do butów islamistom przed meczetem czy innym miejscem, gdzie zdjęli buty - powodowało taki stan paniki, że islamiści podejmowali specjalne procedury modlitewne oraz osobiste środki bezpieczeństwa, aby nie nastąpił zgon danej osoby. Wszelkimi dostępnymi, islamskimi modlitwami starano się uwolnić islamistów zbrukanych szynką spożywczą od "zanieczyszczenia". Wszystko po to, aby dusze mogły iść do raju. Ale podobno efekty tych modlitw nie są pewne i wielu islamistów w Wielkiej Brytanii teraz nie ma pewności, czy pójdzie do raju.
Z kolei w wieżowcu pod Manchester, w którym ja mieszkam, mieszkający jako moi sąsiedzi islamiści wymusili na właścicielach osiedla, aby zakazano trzymania psów wszystkim lokatorom! Islamiści, w ramach "wolności religijnej", wymusili to pod takim pretekstem: pies będzie jechał windą. Pies łapami dotyka podłogi albo ciałem czy ogonem otrze się o ścianę. W tym momencie CAŁA winda jest "zbrukana nieczystym psem". I teraz uwaga: gdyby do tej windy wszedł islamista i gdyby Allah tak chciał, że islamista nagle upadnie rażony śmiercią czy chorobą, padając dotyka rękami i twarzą zbrukane miejsca dotykiem psa, wtedy dusza islamisty - podobnie jak w przypadku kontaktu z wieprzowiną - na zawsze straci dostęp do raju. Winnym tego będzie... właściciel psa i właściciel osiedla, że pozwolił psa do windy wpuścić. Jak na islamistów przystało, nie musieli długo przekonywać Anglików o potrzebie zakazu trzymania psów, używając za pewne typowych dla tej "religii pokoju" argumentów... W efekcie nikt z kilkuset mieszkańców osiedla nie może cieszyć się towarzystwem psiego przyjaciele! I Anglicy na to się godzą w imię "tolerancji religijnej"!
Źródło: tokfm.pl/blogi/zboralski/2013/03/o_tym_jak_ludzie_w_izraelu_poradzili_...