Pewnego razu nauczycielka powiedziała dzieciom w klasie, że został zaproszony żołnierz, który niedawno wrócił z frontu i ma opowiedzieć jednym dniu.
Więc wchodzi po chwili żołnierz do klasy, zasiada na krześle i..
N- prosimy o opowieść.
Ż- tak więc drogie dzieci..
Siedzimy na froncie, słońce góruje, jemy konserwy, a tu jak nie pierdolło..
N- proszę Pana..! tu są dzieci proszę się wyrażać!
Ż- Dobrze dobrze to od nowa..
Siedzimy na froncie, słońce góruje, jemy konserwy, a tu jak nie jebło...
N- Proszę Pana! Powiedziałam Panu wyraźnie bez przekleństw..
Ż- no dobrze dobrze to jeszcze raz..
Siedzimy sobie na froncie, słońce góruje, jemy konserwy, a tu..
I nauczycielka dokańcza:
..Taki wielki huk..
a Żołnierz na to:
Huk to chuj!, ale żebyście widzieli jak baze rozjebało!
Więc wchodzi po chwili żołnierz do klasy, zasiada na krześle i..
N- prosimy o opowieść.
Ż- tak więc drogie dzieci..
Siedzimy na froncie, słońce góruje, jemy konserwy, a tu jak nie pierdolło..
N- proszę Pana..! tu są dzieci proszę się wyrażać!
Ż- Dobrze dobrze to od nowa..
Siedzimy na froncie, słońce góruje, jemy konserwy, a tu jak nie jebło...
N- Proszę Pana! Powiedziałam Panu wyraźnie bez przekleństw..
Ż- no dobrze dobrze to jeszcze raz..
Siedzimy sobie na froncie, słońce góruje, jemy konserwy, a tu..
I nauczycielka dokańcza:
..Taki wielki huk..
a Żołnierz na to:
Huk to chuj!, ale żebyście widzieli jak baze rozjebało!
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis