Rozmawia z knajpie Żyd i Polak:
P: Moszek, powiedz mi, jak wy to robicie, że tylu sławnych pisarzy macie?
Ż: A bo zaraz jak widzimy że dziecko jeszcze malutkie, a pisze, recytuje to zaraz do najlepszych nauczycieli dajemy, na najlepszy uniwersytet posyłamy i sobie tak pomagamy.
P: A że tylu wspaniałych malarzy?
Ż: Noo to jak widzimy że dziecko jeszcze malutkie, a rysuje, baźgra sobie coś tam, to zaraz do najlepszych malarzy dajemy, na najlepszy uniwersytet posyłamy i sobie tak pomagamy.
P: I tylu muzyków też macie..
Ż: Bo jak dziecko malutkie a śpiewa, gra na tamburynku, to my je do najlepszych konserwatoriów wysyłamy, najlepsze filharmonie, no tak sobie pomagamy.
P: Moszka, a jak sie urodzi takie dziecko, że nie ma talentu?
Ż: To od razy je chrzcimy.