Trafił facet do szpitala. Podają obiad - kęs chleba, ćwierć pomidora, pół jajka i łyżkę kaszy. Facet pyta salowej:
- Ma pani może znaczek pocztowy?
- A po co panu?
- Poczytałbym coś do obiadu.
- Ma pani może znaczek pocztowy?
- A po co panu?
- Poczytałbym coś do obiadu.