Zawsze fascynowała mnie gęsta atmosfera erotyzmu spowijająca damskie toalety....Już chodząc kiedyś na studia (zaliczyłem pierwszy rok prawa!) zauważyłem, że laski potrafią znikać na całe godziny w kiblu, gdzie oprócz załatwiania potrzeb fizjologicznych, malują się, czeszą i szminkują rozmawiając o swoich sprawach. Pewnie wtedy czują się na tyle swobodnie, że śmieją się ze swoich fagasów... Więc wracając wieczorem do siebie na poddasze pomyślałem, że można odstawić taki oto performance:
zamknięty w kabince damskiej toalety walę sobie powoli konika nasłuchując dobiegającego mnie pluskotu strugi moczu, jednocześnie podglądając przez szparę w dzwiach mizdrzące się przed lustrem lasssseczki, które malując się wulgarnie, snują plany podboju kolejnych niewinnych mężczyzn
Przed snem napisałem na gg do Staszka żeby się podzielić z nim moim genialnym planem, jednak mój przyjaciel był bardzo wyczerpany po wieczornym zjeździe na wkładce do buta (a robi to ze zwinnością Małysza) więc nie rozwijałem bardzo tematu.
Na następny dzień do południa pojawiłem się przed budynkiem Akademii Ekonomicznej. Wszedłem do głównego gmachu po czym niezauważony przeniknąłem do damskiego pustego w czasie wykładów kibla i zatrzasnąłem się w kabince . Już wewnątrz, ściągnąłem buty i skarpety, postawiłem je tuż pod tylną ścianą za sedesem i wyciągnąłem z reklamówki uprzednio zakupione rajstopy Visage 20 den oraz pożyczone od Andrzeja - znajomego transa szpilki rozmiar 45 a następnie ubrałem je na nogi. Tak więc z oddali przez dolną szparę w dzwiach wyglądałem całkiem jak wulgarna lassseczka . Rozsiadłem się na plastikowej pokrywie niczym basza, rozpiąłem rozporek i wyciągnąłem nabrzmiałego już fallusa po czym masując delikatnie żołędzia, zamarłem oczekiwaniu na show
Po chwili do kibla ...wszedł rozglądający się na wszystkie strony gość , podbiegł truchcikiem do sąsiedniego kibla i zatrzasnął się za drzwiami. Na domiar złego akurat w tej chwili skończyły się wykłady i do kibla wbiegło około pięć lasseczek - dwie poszły się malować a trzy stanęły w kolejce do naszych kibli
Ale ja nie straciłem zimnej krwi, tylko chowając fallusa do spodni zacząłem się wydzierać cieniutkim głosem " uwaga dziewczyny, obok jest facet faaaaceeettt FAAACETTT ZBOCZEEENIEEEC !!!! Oczywiście laski z z piskiem uciekły, a wtedy ja porwałem szybko buty, skarpety, załadowałem je do reklamówki i stukając obcasami zbiegłem po schodach na parter.
I dopiero na przystanku zauważyłem, że uciekając z imprezy, zgubiłem bucika....
Po kilku dniach przeczytałem w regionalnej prasie, że wieczorami po Krakowie krąży groźny fetyszysta - atakuje kobiety, po czym przymierza im trepa Andrzeja a następnie ucieka do czerwonego mercedesa i odjeżdża z piskiem opon . Więc krakowskie kurwy już wyczaiły, że to jest pewnie jakiś bogaty zakochany biznesmen i teraz jak snuję się w nocy po mieście, to widzę, że niektóre z nich specjalnie siadają na parapetach wystaw sklepowych, machają nogami i dyndając szpileczkami oczekują na pojawienie się tajemniczego biznesmena w czerwonym mercedesie...
Dzwonił Andrzej - ma do mnie pretensje o te buty, bo je kupił w Amsterdamie i co on teraz zrobi Więc mu powiedziałem, żeby dał ogłoszenie do gazety, może ten milioner przeczyta i będą żyć długo i szczęśliwie
***
Muszę zauważyć, że nasze społeczeństwo jest jednak brudne.
Ja na przykład po małym szast-prast zawsze przed wyjściem z tramwaju wycieram fiuta o czyjąś kurtkę i nierzadko zdarza się, że już w domu widzę, jak poprzyklejało mi się pod napletek mnóstwo różnych syfów, takich brudnych włosków Przyznam też, że czasami nie rozumiem kobiet. Z jednej strony ubierają się wyzywająco, po prostu prowokują, a z drugiej strony dziwią się, że po wyjściu z tramwaju po nodze spływa im nasienie innego pasażera.
Wczoraj wieczorem jakoś tak nie mogłem usnąć, więc wsiadłem w moją bryczkę i pojechałem pod tą elegancko odrestaurowaną pożydowską kamienicę przy Plantach, gdzie moja tajemnicza nieznajoma z tramwaju pieprzy się u jakiegoś fagasa. Już wiem, że na pierwszym piętrze mieszka taka radiomaryjna babcia, co jak się jej powie przez domofon "listonosz" to otworzy o każdej porze dnia i nocy
Wyszedłem po schodach i stanąłem pod ich dzwiami. Była! Słyszałem jej śmiech. I wtedy sobie uświadomiłem, że ona lała z tej sytuacji w tramwaju, jak ja zaczesalem dłonią włosy i nieśmiało się do niej uśmiechałem W takim razie czekaj no suko - już ja wam umilę ten wieczór! Odczekałem pół godziny i jak stwierdziłem, że już się musieli zacząć jebać - naciskam paluszkiem dzwonek (((drrryyyń))) (((drrrryyyyńń))) Oczywiście nikt nie otwiera, ale ja nie daję za wygraną. Po minucie wychodzi ten Żyd w majtach i plastikowych klapkach, wkurwiony jak trzmiel , pyta się czego.
Więc ja jak zwykle nie tracę zimnej krwi, tylko wyciągam z kieszeni pomiętą reklamę pizzerii, co leżała na klatce schodowej, i pytam się czy chcą zamówić pizze. Fagas o dziwo - zamówił! I tu nagle sytuacja rozwija się nieoczekiwanie, bo gostek nie miał drobnych na zaliczkę i poszedł do sypialni spytać się mojej znajomej, czy ma te drobne. A wtedy stwierdziłem, że to jest okazja mojego życia - zamknąłem drzwi od środka i prędziutko pobiegłem do dużego rozświetlonego blaskiem księżyca pokoju, gdzie schowałem się za kotarę Dosłownie po chwili z sypialni wychodzi Pejsik, otwiera drzwi na korytarz hehe zdziwiony mówi - "no wiesz skarbie, ten cieć po prostu sobie poszedł!" Następnie poszedł zgłodniały do kuchni gdzie odgrzał sobie coś w mikrofali, potem wszedł do mojego pokoju i przybliżył się do kotary wyjrzał przez okno, po czym wyciągnął z majt swojego flaka, pobudził go ręką i powiedział "już do ciebie idę, kochanie!" ufff. Co za oblech. Ściągnłąem moją grzebieniastą czarną czapę ocieracza i schowałem ją do kieszeni.
I wtedy stojąc u tego gostka za kotarą naszły mnie różne filozoficzne rozważania. Że taki księżyc to się co noc tyle napatrzy co ja ze Staszkiem przez cały rok Czyli z tego wynika, że księżyc to jest największy zboczur, i że jak będę u siebie walił pod jotpegi, to muszę zasłaniać okno ale co ma zrobić taki Zbyszek - ekshib? Po chwili w kieszeni brzęczy mi komóra Dzwoni Staszek:
- zgadnij kurwa gdzie jestem drze morde
- nie to ty zgadnij gdzie jestem -szeptam
- nie, ty pierwszy
- no nie wiem
No i Staszek nawija, że właśnie ociera się o wielki świat na dansingu w Sheratonie, bo jego znajomy z czata - portier załatwił mu wejściówke w zamian za zużyte majteczki jakiejś cizi. Wiem, że Straszek poderwał dzień wcześniej na dyskotece na Zabłociu jakąś blachare i zaciągnął niby na laskę do kibla - właśnie po to żeby jej zapierdolić te majteczki i wejść do Sheratona No i chwali się, że przed chwilą otarł jakąś sekretarkę z ambasady Więc ja cichutko poprosiłem , żeby już zamknął tego ryja i przedstawiłem mu swoje położenie. Zaniemówił Poprosił, żebym mu załatwił jej pończochy albo wkładkę z buta. A swoją drogą ma chłop kondychę, bo jeszcze tego samego dnia ocierał się w kolejce z PIT-em.
Zgodnie z moimi wyliczeniami po piętnastu minutach Pejsik poszedł się odlać do kibla, a wtedy ja zakradłem się do ich sypialni i wsunąłem pod łóżko...
Jutro dokończę, bo mam jeszcze coś do załatwienia )))
***
Pamiętacie Staszka?
...Staszka zboka?
A piszę o tym dlatego, bo jadę sobie kulturalnie "22" przede mną stoi laseczka jak się patrzy, tak więc ja dyskretnie odwieram rozporek, wyciągam z gracją knażencję i przystawiam do jej tyłeczka , jeszcze rozglądam się na boki, a tu widzę w tłumie... Staszka, jak czai się z nieznanym mi faciem koło jakiejś ospałej babci:
Myślę sobie, czyżby chcieli ją oszyć, ale nic, najważniejsza jest teraz laseczka, do Staszka zadzwonię później. Zaczynam się delikatnie ocierać jednak po chwili słyszę "dzień dobry, kontrola biletów". A laseczka jechała bez biletu więc jak kanar zaczął ją spisywać to mi zablokował dojście swoim dupskiem Jak niepyszny nasadziłem tylko czarną trójgrzebieniastą wełnianą czapę i wytarłem na odchodnym fiuta z płynu lubrykacyjnego o jego kurtkę, po czym wysiadłem na następnym przystanku
Wieczorem dzwonię do Staszka.
No i ostatnio mieli kolejną wpadkę, bo zamiast sztywnego kamila sprzedali do zakładu pogrzebowego zamrożonego w prosektorium śniętego dziadka, który na następny dzień się rozmroził i zrobił rozpizd w zakładzie . W dodatku okazało się po jego wypowiedziach, że został zamrożony uważajcie jakieś dwa lata temu I darł ryja i zaczął wzywać policję A dziadek uchował się bo wiecie, Staszek zawsze trzyma w prosektorium kilku truposzy na zapas, i czasami ich przekładają i jak jeden im schodzi to przekładają pozostałych tak, żeby byli najlepiej dopasowani do lodówki - i jakoś tak się nieszczęśliwie złożyło że tego tak przekładali i przekładali, że im nigdy nie zszedł .
Tak więc na zakładzie panika, poczęstowali go kawą, jak już się udobruchał, to dzwoni szef co to kurwa ma znaczyć, więc Staszek z resztą sanitariuszy uradził, że trzeba dziadka szybko zabrać z zakładu i zamrozić go z powrotem , a na zakład zawieść reguralnego sztywnego. Zaraz więc wypakowali do karetki taką babcię co zaliczyła zgon w zeszłym tygodniu, podobno wylew krwi, hehe Staszek się pochwalił, że jeszcze zdażył podpierdolić z kosza z brudną bielizną majtki jej wnuczki. Więc jadą na sygnale tu w drodze dostają cynk od innej drużyny na mieście (tzw. Drużyna Pierścienia ) że mendy kontrolują wszystkie karetki i że w ogóe jest obława na jakichś łowców skór czy coś takiego. jak to usłyszeli, to spanikowali, wyciągnęli babcie i Staszek wpadł na taki plan, żeby ją przewieźć do zakładu w tramwaju .
Dobrze, że była po 80-tce i jej kanary nie skontrolowały
_[____]+_
O---------O
P.S. Wiecie już, skąd się wzięło powiedzenie "godziny szczytu"?
Właśnie Ale Mistrzowie Ocieru uprawiają swoją sztukę również w nocy Dla laików w tej dziedzinie, otarcie się w nocym autobusie jest czymś abstrakcyjnym, graniczącym z niemożliwością - ale my mamy swoje wyrafinowane metody, o których opowiem w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Z ocieraczowym pozdrowieniem - "szast-prast!" ))))