Nie wiem jak to jest, ale im kibice są bardziej fanatyczni tym większych kłopotów (głównie finansowych) przynoszą swojemu 'ukochanemu' klubowi. Jestem kibicem od dziecka ale no za cholerę nie mogę zrozumieć co flary mają wspólnego z piłką nożną?
Ale skoro ci 'najwięksi' kibice zrobią wszystko żeby tylko odpalić ich jak najwięcej to znaczy że coś jednak mają, tym bardziej że odpalanie rac jest ważniejsze od wyników ich drużyn. Bo za każdą racę są kary, za recydywy jeszcze większe, tylko że płaci je klub i jak się zliczy je za cały sezon to wychodzą kwoty rzędu setek tysięcy złotych (mówię o naszej rodzimej Premier League
). Za to można kupić i opłacić kontrakt dużej klasy zawodnika który przyczyniłby się do lepszych wyników klubu. No ale powiedz to fanatycznemu karkowi...
I o ile race na otwartych stadionach mogły mieć swój urok o tyle odpalanie ich na zadaszonych stadionach to już kurwa jakaś parodia totalna.
Jak na moje, kiedy się mówi normalnemu rozumnemu człowiekowi "ej słuchaj, zrezygnuj z tych rac bo jedynie problemy przez nie mamy" to zawsze zareaguje "spoko, nie ma problemu".