Widać, że Polacy nareszcie otwierają oczy i próbują wywalczyć sprawiedliwość. Indoktrynacja religijna małych dzieci to strasznie spierdolone gówno. Dość ciekawą opinię na ten temat wyraził Dawkins w filmiku poniżej.
Widać, że Polacy nareszcie otwierają oczy i próbują wywalczyć sprawiedliwość. Indoktrynacja religijna małych dzieci to strasznie spierdolone gówno. Dość ciekawą opinię na ten temat wyraził Dawkins w filmiku poniżej.
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Typowa skurwiała ciemnota, nie ma wiedzy/cierpliwości żeby tłumaczyć dziecku różne rzeczy i woli je napierdalać albo straszyć bo tak wygodniej. I wszystko jak zwykle sprowadza się do czystej ignorancji i zamkniętego umysłu, bo nisza komfortu jest u przeciętnych ludzi beznadziejnie mała
Dlaczego mówisz o 3-letnich dzieciach? One nie chodzą na religię, w ogóle nie rozmawia się z nimi jeszcze o moralności na poziomie wyższym niż "nie wolno nikogo bić". Religia zaczyna się dla 6-latków, 7-latki muszą chodzić do kościoła a nieraz i na dodatkowe douczanie przed komunią. Wiadomo, różni księża/katecheci mają różne podejście, ale najczęściej wszystko sprowadza się do pierdolenia z którego taki dzieciak nie zrozumie jako takich morałów (nie mówi się wprost tylko pojebanymi metaforami), a najwyżej może zacząć się bezzasadnie bać. Mało jest schizofreników którzy widzą akurat demony i czeluście piekieł? A może nie znasz żadnego więc nie możesz stwierdzić?
uno
Typowa skurwiała ciemnota, nie ma wiedzy/cierpliwości żeby tłumaczyć dziecku różne rzeczy i woli je napierdalać albo straszyć bo tak wygodniej.
nie wiem o czym piszesz. Jeżeli pijesz do mnie, to STFU, bo mnie nie znasz. Sądy bardzo łatwo wystawiać w internetach.
Nigdy nie podniosłem/nie podniosę ręki na moje dziecko.
secundo,
przykład 3 letnich dzieci wziął się stąd, że nie określiłaś na początku o co tobie tak na prawdę chodziło.
tertio,
indoktrynacja rodziców polega na zaszczepieniu i chamskim wpajaniu dziecku ich idei.
Sadzisz, że nie można dzieciakowi przekazać empatii i zrozumienia, wierząc w Boga (nie w kościół)? Poza tym, z iluletnim dzieckiem rozmawia się o moralności ?! Tym co jest świeżo po komunii? Niektórzy dorośli nie znają znaczenia (tego jakże trudnego!) słowa. Co dopiero wcielić je w życie i wytłumaczyć dziecku. trochę nie wstrzeliłaś się z przykładem.
2. Fakt, mówiłam o dzieciach do około 12 roku życia, ale temat dotyczy religii, która wchodzi w życie dziecka od około 6-7 roku życia. Umiejętność szerszego spojrzenia na temat się kłania
3. Dzieci kwestionują, to są właśnie te pytania "po co? dlaczego?". Takie dzieci są dużo bardziej rozgarnięte niż niejeden dorosły, łamią utarte schematy myślowe pokazując proste sprzeczności i luki. W idealnej relacji dzieci i rodzice wzajemnie by się od siebie uczyli, rozmawiali i wymieniali myślami. Ale dorosłym najczęściej nie chce się myśleć, boją się wychodzić ze swojej niszy, do tego wygodnie z góry założyć że dziecko jest jeszcze małe i nierozumne
4. No przecież o to właśnie chodzi, nie trzeba żadnej religii żeby uczyć moralności. Fakt że nie da się tego wpoić na siłę, a już zwłaszcza mglistymi opowiastkami z ambony. Dziecku trzeba mówić wprost i dawać żywe przykłady, tylko to działa. Fakt że są dorośli którzy sami nie mają poczucia moralności, ale żadna masowa instytucja nie może nauczać lepiej niż rodzice, ludzie z którymi powinno się mieć dobry kontakt
Co nie znaczy że powinno się straszyć dzieci.
Dziecko jest za głupie aby inaczej zrozumieć. To jak z ogniem. Nie rozumie dzieciak że wsadzenie ręki do ognia boli póki nie wsadzi tam łapy albo rodzic w chuj go nie wystraszy.
Rygor a terror to dwie różne rzeczy.
Zapoznaj się ze znaczeniem słowa terror... Terror wymagałby obicia dzieciaka za coś. Powiedzenie czegoś nie można uznać za terror.
Dziecko nie ma się bać, tylko czuć respekt.
Dziecko fizjologicznie nie jest wstanie go czuć.
Respekt wymaga rozumienia, a dziecka mózg za wiele jeszcze za wiele zbędnych wadliwych neuronów, które obniżają "wydajność" mózgu. To w sumie jak z psem. Można udawać że zwierzak "czuje" respekt przed panem, ale tak na prawdę wszyscy wiemy że się boi że znowu dostanie za coś co nie powinnien zrobić.
Strach nakręca agresję i choroby psychiczne.
Racja. Mistrz Yoda często to pierwsze powtarza...
Natomiast choroby psychiczne biorą się z niewłaściwych połączeń neuronów w mózgu oraz różnymi problemami w przesyłaniu sygnałów między nimi. To pierwsze robi się spontanicznie a drugie zależy od genów.
Wpajanie wartości moralnych przez straszenie, nie brzmi to jakby sprzecznie?
Jak mówiłem. Mózg dziecka nie jest fizycznie zdolny do poważnego myślenia na twoim czy moim poziomie. To pytanie nie ma sensu.
Co do dzieci, nie będę się strzępić, mogę za to nakierować na kilka dobrych książek, opartych na badaniach nowszych niż (coraz częściej podważana) teoria Piageta:
Pedagogika:
Jesper Juul - Twoje kompetentne dziecko
Jesper Juul - Agresja - nowe tabu?
Hubertus von Schoenebeck - Antypedagogika - być i wspierać zamiast wychowywać
Neuropsychologia:
K. Jankowiak-Siuda, M. Komorowska - Ciekawość świata. O pamięci i twórczości małego dziecka
Denyse O'Leary Mario Beauregard - Duchowy mózg. Neuronaukowa argumentacja za istnieniem duszy
Churchland Patricia S. - Moralność mózgu. Co neuronauka mówi o moralności
Wiem że jesteś kafarem, który z wiedzą utknął 100 lat za murzynami, ale dobra, co znajdę to przedstawię. Rozumiem że wszystkie odnośniki do regulacji prawnych skutecznie zamknęły ci ryj, więc koniec tematu
Ja nigdzie nie stwierdziłem że takich praw nie ma. Ja tylko się zapytałem być mi je podała bo byłem ich ciekawy, więc skąd ten triumf...?
Poza tym. jestem takim lekkim patriotą. Więc leje ciepłym moczem na jakiekolwiek prawa międzynarodowe. Tu jest Polska i obowiązuje nas Konstytucja i Prawa Polskę. Chcesz Traktatu Lizbońskiego to zapraszamy do Brukseli albo Moskwy lub gdzie te lewackie hasełka działają i ktoś na poważne je traktuje...
Co do dzieci, nie będę się strzępić, mogę za to nakierować na kilka dobrych książek, opartych na badaniach nowszych niż (coraz częściej podważana) teoria Piageta[...]
Jeśli chcesz dyskutować na jakiś temat to sama posługuj się wiedzą albo chociaż cytuj. Jeśli nie masz zamiaru skontrować tego co napisałem, przez to mam myśli m.in. koślawe podanie tytułów książek, to to po prostu nie odpisuj...
A moje źródła o mózgu dziecka dotyczą lat 2011r. więc to raczej nie jest nic starego...
Nie jestem w stanie podać konkretnych cytatów czy odnośników do wyników badań bo nie mam tych książek pod ręką. Znaczną część książek wypożyczam albo czytam okazjonalnie, na wyjazdach, nie stać mnie po prostu żeby kupować ich aż tyle. W książkach z działu neuropsychologii jest sporo odniesień do odkryć typowo medycznych, z lekkim wsparciem fizyki
Rupert Sheldrake opracował teorię pola morfogenetycznego i zbiorowej świadomości, w tej chwili dopiero zaczynają się poważne badania z tej dziedziny. Zgodnie z nią umysł nie leży całkowicie w mózgu, ale też w polu energetycznym wokół ludzkiego ciała. Wchodzi w interakcje z polami innych osób i składa się na duże pole morficzne społeczeństwa. Zbiorową świadomość opisywał już Jung; teraz, dzięki fizyce kwantowej, powoli zaczyna się wyjaśniać w jaki sposób to w ogóle działa. W każdym razie wpływ na (małe) dzieci można wywrzeć nie tylko przez bodźce fizyczne (wliczając słowa) ale też stan własnego umysłu, myśli, intencje i emocje. Nawet maluchy nie potrafiące jeszcze korzystać z całego potencjału jaki daje im mózg, potrafią zrozumieć bardzo dużo informacji. Nie pokazują empatii czy zrozumienia dlatego że jeszcze nie potrafią. Podobnie jest ze zwierzętami, tyle że one nie komunikują się tak jak ludzie żeby w jasny sposób okazać swoje zrozumienie. Tutaj trzeba już być zwierzęcym behawiorystą albo wielkim miłośnikiem gatunku z którym ma się kontakt
Nie wszystkie prawa międzynarodowe są złe. Konwencja Praw Dziecka powstała między innymi dzięki inicjatywie Polaka, Janusza Korczaka. Na długo przed UE i lewackimi wymysłami
Nie jestem w stanie podać konkretnych cytatów czy odnośników do wyników badań bo nie mam tych książek pod ręką. Znaczną część książek wypożyczam albo czytam okazjonalnie, na wyjazdach, nie stać mnie po prostu żeby kupować ich aż tyle. W książkach z działu neuropsychologii jest sporo odniesień do odkryć typowo medycznych, z lekkim wsparciem fizyki
Mnie to nie obchodzi. Stwierdziłaś że teoria wymierania kiepskich neuronów i nie obciążania mózgu utrzymaniem ich przy życiu, po to aby te sprawne mogły spokojnie stworzyć poprawne ścieżki, jest niepoprawna więc podaj swoją...
Rupert Sheldrake opracował teorię pola morfogenetycznego i zbiorowej świadomości, w tej chwili dopiero zaczynają się poważne badania z tej dziedziny. Zgodnie z nią umysł nie leży całkowicie w mózgu, ale też w polu energetycznym wokół ludzkiego ciała. Wchodzi w interakcje z polami innych osób i składa się na duże pole morficzne społeczeństwa. Zbiorową świadomość opisywał już Jung; teraz, dzięki fizyce kwantowej, powoli zaczyna się wyjaśniać w jaki sposób to w ogóle działa. W każdym razie wpływ na (małe) dzieci można wywrzeć nie tylko przez bodźce fizyczne (wliczając słowa) ale też stan własnego umysłu, myśli, intencje i emocje. Nawet maluchy nie potrafiące jeszcze korzystać z całego potencjału jaki daje im mózg, potrafią zrozumieć bardzo dużo informacji. Nie pokazują empatii czy zrozumienia dlatego że jeszcze nie potrafią. Podobnie jest ze zwierzętami, tyle że one nie komunikują się tak jak ludzie żeby w jasny sposób okazać swoje zrozumienie. Tutaj trzeba już być zwierzęcym behawiorystą albo wielkim miłośnikiem gatunku z którym ma się kontakt
A jak to wszystko wyjaśnisz z punktu widzenia fizjologii komórki albo jakie są dowody na to że takie coś w neuronach ma miejsce?
O tym wymieraniu neuronów to akurat nie mówiłeś, chociaż zanikanie nieużywanych ścieżek to akurat fakt, odkrycie stare jak cała XX-wieczna neurologia. Śmieszy mnie skupianie się naukowców tylko i wyłącznie na neuronach, chociaż już od kilkunastu lat bada się też komórki glejowe, które były wcześniej uznawane tylko za wypełniacz i wsparcie dla neuronów. A okazuje się że neurony zajmują się przyziemnymi czynnościami, kiedy to głównie od komórek glejowych zależą kreatywność, myślenie abstrakcyjne i egzystencjalne. Dużo artykułów powstało z inicjatywy Christiana Steinhäusera z uniwersytetu w Bonn. No i tu jest problem, większość można przeczytać tylko po angielsku. W profilu Steinhäusera jest dużo odnośników do jego dotychczasowych prac, prac zbiorowych i pokrewnych:
http://www.neuroglia.eu/steinhaeuser.php
Myślę że skończę na tym dyskusję, widzę że jesteś z tych co polegają na klasycznych dogmatach i z wielkim trudem otwierają się na odkrycia które do niedawna były uznawane za czystą fikcję. Tacy ludzie mnie po prostu męczą
Ty chyba nie rozumiesz co czytasz. Umysł zbiorowy to nie jest zjawisko zachodzące w samych neuronach, na pole energetyczne składa się praca każdej komórki tworzącej organizm, cała ta teoria mówi o części umysłu niezależnej od układu nerwowego, zwłaszcza pracy samych neuronów.
Wiesz że to jest stek jebanych spiskowych bzdur rodem z opowieści serii Space Aliens...?
Każda zjawisko związane z myśleniem, reagowanie, etc MUSI mieć odzwierciedlenie w fizjologii neuronów, bo to one przekazują między sobą oraz innymi typami komórek "dane" w postaci depolaryzacji błon.
Nie możliwe jest coś co niema wpływu na komórkę. A nie da się wpłynąć na mózg, jako ogólniejszą strukturę, bez wpływania na komórki, co już wyżej napisałem...
Fizycy kwantowi już dawno rozważali możliwość budowy komputera kwantowego, gdzie każdy elektron koduje 1 bit informacji (spin +/-); okazuje się że żywe organizmy prawdopodobnie mogą w ten sposób przechowywać informacje w swoim polu. Widać że ta (świeża jeszcze) gałąź nauki jest ci kompletnie obca
Świetnie. Ale ten komputer też ma swoją "fizjologię" która sprawia że coś oddziałuje z czymś dając jakiś efekt. Twoja teoria że nic nie oddziału z niczym ale efekt jest...
O tym wymieraniu neuronów to akurat nie mówiłeś, chociaż zanikanie nieużywanych ścieżek to akurat fakt, odkrycie stare jak cała XX-wieczna neurologia.
Strona 2, cały post #2600410 zawiera w sobie treść
Śmieszy mnie skupianie się naukowców tylko i wyłącznie na neuronach, chociaż już od kilkunastu lat bada się też komórki glejowe, które były wcześniej uznawane tylko za wypełniacz i wsparcie dla neuronów. A okazuje się że neurony zajmują się przyziemnymi czynnościami, kiedy to głównie od komórek glejowych zależą kreatywność, myślenie abstrakcyjne i egzystencjalne.
Świetnie. Ale wiesz że to nie potwierdza twojej "teorii" o magicznym polu elektrycznym który wpływa na mózg nie wpływając na komórki...?
Strona pana Steinhäusera już na pierwszej stronie pokazuje wykresy dotyczące EPSP co dobijająca stwierdza że komunikacja gra główną rolę w neurobiologii a nie magiczne pole które oddziałuje na nic dając efekt jakiś.
Myślę że skończę na tym dyskusję, widzę że jesteś z tych co polegają na klasycznych dogmatach i z wielkim trudem otwierają się na odkrycia które do niedawna były uznawane za czystą fikcję. Tacy ludzie mnie po prostu męczą
Trudno mi słuchać tego co mówisz, skoro twoja teza brzmi że pole elektryczne wpływa na naszą psychikę ale nie wpływa na neurony na dodatek nie jesteś wstanie tego sensownie wyjaśnić co się tam w takim razie dzieje. Co oddziałuje na co, jaki daje efekt, etc...
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów