@Abi.M.Sahim - problem w tym, że jest bardzo mało "czystych" sytuacji gwałtu typu: "szła kobita ciemną uliczką, dopadł ją zły pan, pobił, zgwałcił, ukradł torebkę i uciekł", większość "gwałtów" to sytuacje typu "wypiliśmy parę drinków i poszliśmy do mnie" w których "ofiara" znała "gwałciciela", piła z nim dobrowolnie alkohol, poszła z nim dobrowolnie do jego mieszkania, dobrowolnie przeszli na jakiś głębszy poziom znajomości (typu całowanki/macanki) a niejasne jest jedynie co stało się potem - czy rzeczywiście została do czegość zmuszona czy może po prostu rano obudziła się na kacu, koleś jej kazał wypierdalać z chaty bo musi iść do pracy (a ta myślała, że wrobi go w związek i będzie sępić na kasę przez lata a nie że będzie tylko ruchadełkiem na jedną noc) więc postanowiła się zemścić i pozwać go o gwałt. Chciałbyś stracić Wacława tylko dlatego, że jakaś pokurwiona debilka rzuciała na Ciebie fałszywe oskarżenie a Ty nie masz jak się bronić, bo nikt sytuacji nie widział i nie może potwierdzić Twoich słow? Typowy przykład: Dominique Strauss-Kahn, też oskarżono go o gwałt bo niby zaciągnął pokojówkę do swojego pokoju i zgwałcił, potem okazało się, że pokojówka spędziła całą noc w jego pokoju wchodząc i wychodząc kilka razy a kolejnego dnia dostała spory przelew na konto. A jak już sąd oddalił powództwo, stwierdzając że pokojówka jest niewiarygodna i że gubi się w zeznaniach, to nagle jakaś dziennikarka sobie "przypomniała" że w 2003 D.S-K też ją zgwałcił. 8 lat, to chyba najdłuższy okres szoku po gwałcie w historii