Czeski film, dosyć zryty.
Bezpłodny gościu wykopuje w ogrodzie korzeń drzewa przypominający dzieciaka i daje go swojej, również bezpłodnej, małżonce. Ta, ku konsternacji męża, natychmiast zaczyna traktować go jak prawdziwe dziecko, przed sąsiadami sfinguje ciąże, a po upływie 9 miesięcy i "oficjalnym" porodzie, okazuje się że drzewiec faktycznie żyje. Z początku niegroźny, z czasem zaczyna przejawiać niepokojące skłonności...
Kino dość specyficzne, ale na pewno warte uwagi, choćby ze względu na sam pomysł wyjściowy. Poza tym ma fajny schizowy i lekko surrealistyczny klimacik (szczególnie pierwsza połowa ryje banię, kiedy jeszcze nie wiadomo o co tu do końca chodzi) i niezłe akcenty komediowe (dziadek pedofil najlepszy).