Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Dużo się mówi o alkoholu, i jego zgubnego skutku, uzależnienia itd. Ale są tacy ludzi którzy nie uzależniają się fizycznie ... mówię serio i nie jest to żart. Dla zabawy piłem chyba z rok non stop ... dobrze słyszycie rok non stop. Około 5- 7 piw dziennie. U mnie to miało to najwyraźniej podłoże psychiocznie ... fajnie się czułem, taki wesoły pozytywny itd itp ... to mi się podobało. Pozniej w wyniku splotów życiowych przestałem. Mam nawet flaszkę w lodówce .. zostało moze ze sto gram. Nawet ostatnio próbowałem i wypiłem, trochę... nie podobało mi się ... znudziło mi się. Nigdy nie myślę o alkoholu ani mnie do niego nie ciągnie.
To prawda,niektòrych nie uzależnia,a inny po trzech imprezach zostaje alkoholikiem,kwestia budowy mòzgu.
Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napie**olenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w ch*j niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic j***ć ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.
No to ty też dobry jesteś, dobrze wiesz że masz padaczkę alkoholową i dalej pijesz. Ciekawe co będzie następne, polineuropatia? Doskonale dajesz sobie sprawę co czują Twoi bliscy a mimo to pijesz. Ciekaw jestem jak sam sobie się tłumaczysz, pewnie masz milion dobrych usprawiedliwień. Ja pierdole, brak słów. Nie mniej szanuje każdego kto mówi o tym, że jest alkoholikiem i trochę przybliża ten temat innym. Sam jestem trzeźwiejącym alkoholikiem i staram się mówić z czym to się je i jak działa.
Większość p*zd z tego portalu, ocenia gościa i obraża. Każde uzależnienie ma inną genezę, tak jak tak samo każdego może to dotknąć.
Kilka z tych osób też jest alkoholikami tylko że nie zdają sobie z tego sprawy. Dla przykładu:
Pracuje razem z panem X który jest koło 50tki. Pije jak to mówi tylko w weekendy. Zazwyczaj to wygląda tak, że po weekendzie opowiada mi jak się najebał, W środku tygodnia opowiada jak to kiedyś gdzieś tam się najebał, a pod koniec tygodnia opowiada mi jak to się napierdoli w weekend. Kilku krotnie zdarzyło mu się uderzyć żonę pod wpływem alkoholu. I on w swoim mniemaniu nie jest alkoholikiem, alkoholikiem to jest jest jego teść bo pije ciągami po 2 tygodnie.
Kiedy mówiłem mu że jestem alkoholikiem i dlaczego przestałem pić, odpowiedział mi: Widzisz młody bo pić to trzeba umieć.
Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napierdolenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w chuj niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic jebać ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.
O kurwa a ja od sierpnia nie przestałem wlewać w siebie codziennie czegoś do tego... Obym nie odjebał Karpiela w wigilię bo nie pije drugi dzień
Z tym językiem to mit nie jest możliwe odgryzienie sobie języka podczas ataku padaczkowego, kiedyś za prlu takie głupoty głoszono o drewnianej łyzce itp, jedyne co to mozna komus lub sobie zęby uszkodzić.
Nie chodzi mi o odgryzienie, a pogryzienie. Jestem z zawodu kucharzem, więc to moje "narzędzie" pracy jak u zawodowego lachociąga.
No to ty też dobry jesteś, dobrze wiesz że masz padaczkę alkoholową i dalej pijesz. Ciekawe co będzie następne, polineuropatia? Doskonale dajesz sobie sprawę co czują Twoi bliscy a mimo to pijesz. Ciekaw jestem jak sam sobie się tłumaczysz, pewnie masz milion dobrych usprawiedliwień. Ja pierdole, brak słów. Nie mniej szanuje każdego kto mówi o tym, że jest alkoholikiem i trochę przybliża ten temat innym. Sam jestem trzeźwiejącym alkoholikiem i staram się mówić z czym to się je i jak działa.
Kilka z tych osób też jest alkoholikami tylko że nie zdają sobie z tego sprawy. Dla przykładu:
Pracuje razem z panem X który jest koło 50tki. Pije jak to mówi tylko w weekendy. Zazwyczaj to wygląda tak, że po weekendzie opowiada mi jak się najebał, W środku tygodnia opowiada jak to kiedyś gdzieś tam się najebał, a pod koniec tygodnia opowiada mi jak to się napierdoli w weekend. Kilku krotnie zdarzyło mu się uderzyć żonę pod wpływem alkoholu. I on w swoim mniemaniu nie jest alkoholikiem, alkoholikiem to jest jest jego teść bo pije ciągami po 2 tygodnie.
Kiedy mówiłem mu że jestem alkoholikiem i dlaczego przestałem pić, odpowiedział mi: Widzisz młody bo pić to trzeba umieć.
Nie mam ciągów alkoholowych od 2 lat, nie piję również w tygodniu, kiedy chodzę do pracy. Pewnie mam dobry powód, jak każdy alkus. Zapomnieć po prostu i zresetować ból kiedy nadciąga kulminacja. Nie jest to usprawiedliwienie, dlatego zmieniłem tryb życia.
Jaka kurwa padaczka alkoholowa? Facet cierpi na covid. Nie ma już żadnych innych chorób. A jak nie wierzycie to zobaczcie wiadomości w telewizorze. Oglądasz TVN albo TVP i nic się kurwa nie pokrywa. Inny kraj, inny świat. Ale jedno się sprzedajnym kurwom co do joty zgadza. Srandemia!!!
Jebnij sie w łeb
Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napie**olenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w ch*j niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic j***ć ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.
A to wszystko spoko. Nie mam nawet znajomych. Chleje
Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napierdolenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w chuj niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic jebać ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.
o jak sie zmartwil o bliskich ...
Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napierdolenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w chuj niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic jebać ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.
Jak kochasz rodzine lub chcesz założyć własną to przestan pić tyle i tylko az tyle. Wiem że to strasznie trudne ale musisz pokazac ze jestes twardy ze potrafisz pokonać samego siebie. Idz do psychiatry biez co ci da oraz walcz po prostu.
Jak kochasz rodzine lub chcesz założyć własną to przestan pić tyle i tylko az tyle. Wiem że to strasznie trudne ale musisz pokazac ze jestes twardy ze potrafisz pokonać samego siebie. Idz do psychiatry biez co ci da oraz walcz po prostu.
3mam kciuki za CIebie. Padaczki nie miałem, ale pić to pije dużo. Chujowo mieć nałogi z których ciężko wyjść. A szlugi to już masakra...... Jeden rzuci raz dwa, a drugiemu to w ch ciężko. Wesyłoch Świąt !
Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napie**olenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w ch*j niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic j***ć ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.
Szacun za szerosc i opis. Stawiam piwo. Twoje zdrowie
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów