Z jednym się zgodzę - wojnę trzeba zakończyć. Ale jak mogą zakończyć wojnę ludzie spoza kraju, w którym jego obywatele nie są w stanie przestać ze sobą walczyć? I poza tym- czemu cierpieć ma Europa? A jedźcie wszyscy do USA, wzięli waszą ropę to i was wezmą. Nie wystarczy że Polacy już ginęli na "misjach pokojowych" w Syrii? I kogo mamy przyjąć? Pewnego czasu świetny, inteligentny jegomość o imieniu Leszek Gruszka, przedstawił mi i innym zapalonym do pomocy dzieciakom smutniejszą rzeczywistość, niż ta pokazana w telewizji: po pierwsze, to nie od nas, obywateli, zależy czy ich przyjmiemy czy nie. Da się fałszować wyniki referendów i wyborów, i tak dalej i tak dalej. To raz. A dwa... Okiem człowieka, który w Syrii, Libii i Afganistanie był: NIE MOŻEMY przyjąć ludzi, którzy mordują lekarzy próbujących ratować ich żony i dzieci (zdarzało się, że sanitariusze ginęli z rąk tych, którym próbowali pomóc-bo pomoc oznaczała dotknięcie lub chociaż spytanie się podstawowymi słowami "gdzie boli?"). NIE MOŻEMY nawet zgłosić się do wolontariatu- oni tego nie docenią, a my niepotrzebnie postradamy życie lub zdrowie, fizyczne i psychiczne, nikomu na dobrą sprawę nie pomagając. I powtarzam- są to słowa człowieka, który niektórymi operacjami i misjami dowodził, to co mówił widział na własne oczy. I nie, nie był rasistą czy kozofobem czy jak to tam nazwiecie. Pokazywał nam najdroższy skarb- ręcznie wykonany Koran, który dostał od przyjaciół z Syrii. Tym bardziej władze państwa nie mogą ryzykować przyjęciem choćby 100 syryjczyków, z których chociaż dwóch będzie terrorystami. Żyjemy w kraju, w którym obywatele NIE MOGĄ się bronić lub nigdy ich tego nie uczono. Dwóch terrorystów wystarczy, by zabić dwa razy tyle Polaków, ilu Polska przyjęła uchodźców. Tu nie chodzi o empatię, bo współczuję im i ich rodzinom, rzeczywiście nie dzieje się u nich wesoło. Tu chodzi o rozsądek, bo podczas gdy Europa zaliczy kolejny upadek, USA po raz setny będzie się wzbogacać na naszej krzywdzie. Także popieram pana z filmiku i fajnie, że próbuje coś zrobić, ale nie zgodzę się sama przed sobą na otwarcie granic.