Dzisiaj rano po jakiejś rozmowie moja żona zarzuciła mi, że jak zwykle wszystko wiem lepiej. Odparłem, że nie wiem jak jej odpowiedzieć na ten zarzut. Jeśli przyznam jej rację, to wyjdę na jeszcze bardziej zadufanego w sobie buca. A jeśli zaprzeczę, to wyjdzie na to, że znowu wszystko wiem lepiej.
Obawiam się, że przez jej zrzędzenie powstał jakiś nowy paradoks filozoficzny.
Wiem, że to nie sadystyczne, ale nie mam konta na kwejku. Najwyżej ususzcie to w chuj.
Obawiam się, że przez jej zrzędzenie powstał jakiś nowy paradoks filozoficzny.
Wiem, że to nie sadystyczne, ale nie mam konta na kwejku. Najwyżej ususzcie to w chuj.