Kamil Z. (19 l.) ma niesamowity "talent". Potrafi zaparkować samochód pionowo. Co tam, że po pijanemu, bez prawa jazdy i nieswoim samochodem ! Grunt to efekt. Ale skutki tego efekciarstwa będą dla pirata drogowego opłakane
Tej "sztuczki" mogą pozazdrościć mu nawet najbardziej znani kaskaderzy. Ale kariery w branży filmowej młodzieniec z Zamojszczyzny na razie nie zrobi. Teraz ma dużo ważniejsze sprawy na głowie. Będzie musiał wytłumaczyć się przed sądem z całej listy swoich grzechów. A jest ona wyjątkowo długa.
Policjanci z Hrubieszowa, którzy zostali wezwani do zdarzenia we wsi Matcze wprost nie mogli uwierzyć w to co zobaczyli. Na jednym ze słupów energetycznych zawisł samochód. volkswagen passat stał góry kołami. Maską opierał się o ziemię, bagażnik zaczepiony był o słup na wysokości około 5 metrów. - W aucie były włączone światła, grało radio. Natychmiast rozpoczęliśmy poszukiwania kierowcy - mówi Edyta Krystkowiak z policji w Hrubieszowie.
Stróże prawa nie musieli szukać długo. Wśród gapiów znajdował się Kamil Z. Jak się okazało, to on siedział za kierownicą volkswagena. Był pijany. Jakby tego było mało nie miał prawa jazdy, bo jeszcze nie zdążył go zrobić. Poza tym samochód nie był jego. Zabrał go koledze - bez jego wiedzy i zgody. Domorosły kaskader będzie także odpowiadał za porzucenie passata zaraz po kolizji. Jakim cudem Kamilowi Z. udało się "zaparkować" w taki sposób, nie wiadomo. Prawdopodobnie jadąc z dużą prędkością uderzył przodem w przydrożny, betonowy przepust, który wybił auto w górę i ustawił je w tak niesamowitej pozycji na słupie!. Kamil Z. może mówić o wielkim szczęściu. Nic mu się nie stało.
skradzione z wp
Tej "sztuczki" mogą pozazdrościć mu nawet najbardziej znani kaskaderzy. Ale kariery w branży filmowej młodzieniec z Zamojszczyzny na razie nie zrobi. Teraz ma dużo ważniejsze sprawy na głowie. Będzie musiał wytłumaczyć się przed sądem z całej listy swoich grzechów. A jest ona wyjątkowo długa.
Policjanci z Hrubieszowa, którzy zostali wezwani do zdarzenia we wsi Matcze wprost nie mogli uwierzyć w to co zobaczyli. Na jednym ze słupów energetycznych zawisł samochód. volkswagen passat stał góry kołami. Maską opierał się o ziemię, bagażnik zaczepiony był o słup na wysokości około 5 metrów. - W aucie były włączone światła, grało radio. Natychmiast rozpoczęliśmy poszukiwania kierowcy - mówi Edyta Krystkowiak z policji w Hrubieszowie.
Stróże prawa nie musieli szukać długo. Wśród gapiów znajdował się Kamil Z. Jak się okazało, to on siedział za kierownicą volkswagena. Był pijany. Jakby tego było mało nie miał prawa jazdy, bo jeszcze nie zdążył go zrobić. Poza tym samochód nie był jego. Zabrał go koledze - bez jego wiedzy i zgody. Domorosły kaskader będzie także odpowiadał za porzucenie passata zaraz po kolizji. Jakim cudem Kamilowi Z. udało się "zaparkować" w taki sposób, nie wiadomo. Prawdopodobnie jadąc z dużą prędkością uderzył przodem w przydrożny, betonowy przepust, który wybił auto w górę i ustawił je w tak niesamowitej pozycji na słupie!. Kamil Z. może mówić o wielkim szczęściu. Nic mu się nie stało.
skradzione z wp