Był sobie pedał, który miał zajebiście długiego kutasa, dosłownie ledwo co mu się mieścił w nogawce. Wiązało się to z pewnym problemem, gdyż mało kto chciał się z nim ruchać, w obawie przed rozerwaniem odbytu przez tak wielkiego pytona. Aż pewnego dnia, pedał poznał na dyskotece pewnego kolesia i poszedł z nim do kibla w celu skonsumowania nowej znajomości, lecz gdy tylko wyjął kutasa, tamten się przestraszył i już chciał uciekać, ale pedał zaczął go prosić, aby jednak został i pozwolił mu się wygrzmocić. Koleś w końcu się zgodził, ale pod warunkiem, że dostanie 150zł za każdy włożony centymetr. Schowali się w kabinie i uradowany pedał zaczyna wpychać swojego wielkiego kutasa w dupsko nowo-poznanego kolegi. Włożył 1cm, 2cm, 3cm, no i tak myśli: "hmm... no dobra, chyba wystarczy, już 450zł poszło, a ja w sumie to za bogaty nie jestem". Jednak pech chciał, że w tym momencie ktoś akurat wszedł do kibla i jak nie zakurwi w drzwi od kabiny z kopa! Pedał dostał nimi z taką siłą, że załadował swemu koledze kutasa aż po same jaja. Stoi tak przez chwilę w osłupieniu, po czym mówi:
-To żeś mnie kurwa wpędził w koszty!
-To żeś mnie kurwa wpędził w koszty!