Choćbym nie wiem jak długo nie mógł uprawiać seksu (z kobietami dla jasności), nie uczyniłoby to ze mnie pedofila.
Księża nie są zamykani w klasztorach na klucz w celach. Jeśli chcą, napięcie mogą rozładować z gosposią na plebani lub dziewczynkami za miastem. Lub jednej konkretnej. Jak kto woli.
Nie słyszałem nigdy (bądź bardzo dawno) o księdzu, który molestowałby dziewczynkę.
Zawsze słychać o chłopcach.
Nie jest to, moim zdaniem, "pedofilia" a "pedofilskie akty homoseksualne".
Choć homo stanowią od 1 do 2% każdego społeczeństwa, to w policyjnych kartotekach homo-pedofile stanowią ok. 40%.
Gdyby media chciały walczyć z pedofilią, robiłyby to i w szkołach i wszędzie indziej (Polański, środowiska homo np.).
Ci księża-pedofile to po prostu homoseksualiści, więc to z tym bym wiązał ich chore skłonności, a nie z sutanną.
Może więc medialna burza nie walczy z pedofilią, a z pedofilią w Kościele? Lub z Kościołem za pomocą pedofilii? A banda lemingów i gimboateuszy dostaje "intelektualnej" sraczki gdy usłyszy coś złego o KK i tylko dopełnia dzieła.
Ktoś się zgadza lub nie, coś ten?